Grudeq Grudeq
350
BLOG

Secesja na Górę Świętą

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 2

 

Omnia mutatio nociva – każda zmiana szkodliwa. Duch konserwatywny w naszym społeczeństwie jest ogromy i udowodnił to znakomicie w wynikach wyborczych. Polacy nie chcą zasługiwać na więcej i stan naszego państwa, w którym posłowie biegają na zlecenia magnatów, ambasadorowie są pouczani przez obcych ministrów, dziennikarze zajmują się obroną obcych interesów, a marzeniem i celem Premiera jest funkcja w strukturach międzynarodowych w zupełności nam odpowiada. Jest Super wołają Polacy i żeby tej atmosfery nie psuć wybierają sobie z 40% poparciem Platformę Obywatelską, a możliwość zamachu w Smoleńsku jest traktowana przez nas jako myślozbrodnia. Przy czym warto zauważyć, że żyje w naszym państwie ponad 50% grupa wyborców, o której nic nie wiadomo, czy ją to państwo interesuje, czy ma jednak ciekawsze zajęcia, czy może w ogóle nic już nie wierzy.
 
Wynik PO smuci mnie tak samo jak wynik NSDAP w 1933 roku, czy elekcja Korybuta-Wiśniowieckiego w roku 1669 czy też pierwsza elekcja Wettynów w roku 1697. Niestety nasze prawo nie dysponuje instytucją obrażenia się na wynik wyborczy i nie uznania go przez poszczególnych obywateli – bezpowrotnie zabrany Konstytucją 3 maja, która zlikwidowała nam prawo konfederacji. Aczkolwiek zdaje się, że byłoby to rozwiązanie najlepsze w obecnej sytuacji. Cóż jestem archaicznym typem konserwatysty, który nie wierzy w slogan reklamowy Elivisa Presleya – o tym, że 5 milionów nabywców jego płyty nie może się mylić, zwłaszcza gdy slogan ten przenosi się na życie publiczne i w ten sposób się uwiarygodnia i nadaje cechy słusznej decyzji narodu decyzjom dla tego narodu jak najbardziej zgubnym. Oczywiście nie jestem tu i teraz dać arcy przekonujących dowodów na to, że Rząd PO to jest zguba dla Rzeczypospolitej. Aczkolwiek jak tylko wymyślę wehikuł do przenoszenia nie tylko w przeszłość ale i przyszłość to takich dowodów niechybnie dostarczę. Na dzień dzisiejszy mogę bazować tylko na przypuszczeniach, czego dokona ten rząd, mając za podstawę dotychczasowe ich dokonania (choć te słowo może tu być nadużyciem semantycznym).
 
Jest nas 30% z głosujących. Jakieś 15% z tych wszystkich zamieszkujących między Odrą a Linią Curzona z odejściami od 8 do 20 km na korzyść Polski. To dużo. Wydaje mi się, że gdybyśmy mogli te nasze 30% położyć na jednej szali wagi, a na drugiej szali umieścić pozostałe 40% wyborców PO i 10% wyborców Palikota, a waga ta mogła by zmierzyć patriotyzm, rozumienie interesu politycznego Rzeczypospolitej, rozumienie obecnej sytuacji międzynarodowej czy wreszcie gotowość do poświęcenia dla Rzeczypospolitej, to byśmy wagę niechybnie przechylili na naszą stronę. Niestety waga polityczna w naszej obecnej Konstytucji wymaga tylko 18 lat i posiadania obywatelstwa Polskiego i tu jesteśmy niestety przegrani. Odnotować jedynie należy, że o ile jeszcze przed 60 laty do patriotów polskich w Polsce się strzelało, a później przez cały PRL rugowało się ich na rzecz zabezpieczycieli interesów Radzieckich (Rosyjskich) nad Wisłą, tak od 20 lat patrioci Polscy mają prawo głosowania.
 
W swojej poprzedniej notce – błyskawicznym komentarzu do wyniku wyborczego – postulowałem, że obecnie musimy być ponad tym co się dzieje i dziać będzie. Że trzeba będzie zrezygnować z przywiązania do debaty publicznej, bo obecny Sejm z cudakami od Donka, a zwłaszcza od Janusza nie będzie miejscem jakiejkolwiek debaty o sprawach Państwa. Rozwijając to myśl, po części przywołując też co pisał Karlin na swoim blogu http://karlin.salon24.pl/352722,szkola-przetrwania czy też to co dzisiaj pisał A. Scios http://cogito.salon24.pl/353169,dlugi-marsz Przy obecnych regułach gry nie mamy żadnej szansy na zmianę szalenie niekorzystnego kierunku naszej polityki. Trzeba ostatecznie wyzbyć się mrzonek, że uda nam się dopasować medialnie do istniejącego układu, że dobrym Piarem, dobrą kampanią, dobrymi wywiadami, dobrymi frontmenami cokolwiek dla PIS wygramy. Nie w obecnej Polsce. Nie przy takim okopaniu medialnym, prawnym, instytucjonalnym obecnego układu, który potrafi przyjąć jakąkolwiek maskę – od PO, przez PSL, SLD, Samoobronę aż do ruchu Palikota. Od tej strony po prostu ich nie zajdziemy, wyjdziemy na puste pole i zostaniemy bezlitośnie wykoszeni przez karabiny, przy czym co najbardziej zgubne będzie się prowadziło u nas dywagacje, że to wina tego co wyznaczył atak na godzinę 5, a nie na godzinę 5:30 i tym samym będzie się w PISie ciągnąc niekończące wątki personalne. A tu trzeba szukać dróg innych.
 
Starożytni plebejusze, gdy Patrycjat Rzymu uchwalał takie prawa, że były one dobre tylko dla patrycjatu, a plebejuszom nakazywały jeszcze więcej pracy, nakładały jeszcze więcej obowiązków, nie dając w zamian żadnych przywilejów organizowali Secesję na pobliską wobec Rzymu Górę Świętą i tam stwierdzali, że jak patrycjusze nie zgodzą się na ich postulaty, to oni zakładają nowe własne miasto. I zazwyczaj to skutkowało – po pierwszej secesji plebejusze uzyskali urząd Trybunów Ludowych – patrycjusze byli zbyt słabi żeby stłumić bunt plebejuszy, jednakże byli na tyle rozsądni, że wiedzieli, iż dla ich istnienia plebejusze są niezbędni. Jeżeli nie chcemy wojny domowej, to przygotujmy się na taką Secesję. Może napiszmy do Rządu Stanów Zjednoczonych prośbę aby gdzieś na pograniczu Montany i stanu Waszyngton podarował 6 mln Polaków teren pod założenie nowego stanu. Przy okazji prosząc Rząd Polski, że my opozycja antysystemowa nie chcąc już nią być i przeszkadzać w budowaniu Polski, jeszcze lepszej niż obecnie, prosimy jedynie aby ten za nasze dotychczas wpłacone podatki podarował nam bilety na statki transatlantyckie i niech sobie tutaj robią co chcą. Na to chyba by się zgodzili? Po co my im jesteśmy. Oni nam są do niczego potrzebni. Nie poważamy ich (pewnie ze wzajemnością) to rozejdźmy się w zgodzie. Na pamiątkę weźmiemy jedynie trochę ziemi z Krużewnik i Jeleniej Góry (co by dowartościować Ziemie Odzyskane). Ciekawi mnie jakby na takie dictum zaregowali Tusk, Sikorszczak, Palikot czy nawet nasza RRK czy imć Rozum.
 
Pisząc jednak bardziej poważnie. Trzeba się maksymalnie odseparować od obecnego państwa Polskiego. Najdalej jak się da i tworzyć własne konkurencyjne instytucje, prawa, zwyczaje. Przede wszystkim zaś edukować Polaków. Ale znów to trzeba robić od dołu – a nie tak jak dotychczas od góry, poprzez jakieś debaty sejmowe czy ogólnopolskie. To nic nie da, a obecnie będzie jeszcze bardziej utrudnione poprzez totalne zaszczekanie tej debaty i kierowanie jej na rzeczy najmniejistotne.  I czekać na moment. Moment który nie wiadomo, cyz będzie momentem wyborczym, czy jednak momentem siłowej zmiany Rządu, czy może momentem poważnych zmian międzynarodowych. Historia niestety się nie skończyła.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka