Grudeq Grudeq
671
BLOG

Argument obrażania i załatwiania

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 5

Zdarzyło mi się czytać kiedyś protokół posiedzenia pewnej Rady Gminy. Gmina ta co roku uzyskiwała tytuł najlepszej możliwej do mieszkania gminy. Pewien Radny opozycyjny zdobywanie tego tytułu połączył z wydatkami z budżetu Gminy na rzecz Stowarzyszenia, które przyznawało tenże zaszczytny tytuł. Postanowił zatem na posiedzeniu zapytać Wójta gminy, ile kosztuje zdobycie tegoż tytułu. Takie też pytanie postawił i odpowiedzi udzieliła mu inna radna, pro-wójtowska, która zareplikowała mu, że jak on śmie obrażać Pana Wójta, tak poświęcającego się i tak pracującego na rzecz gminy. No i miast gadać o tym, ile zapłacono za tytułu, skupiono się na obrażaniu.

To piękny zarzut, obraza. Pozwalający zwekslować prawie każdy niewygodny temat. Pozwalający na ubranie się w szaty człowieka najwyższej kultury i wrażliwości, nie mogącego znieść jakiegokolwiek obrażania, czy to słabszego przez silniejszych, silniejszego przez słabszego, mądrego przez głupiego, głupiego przez mądrego.

Od kilku dni jesteśmy zarzucani informacjami jak to Donald Trump i Hilary Clinton nie mogą spać, odkąd dowiedzieli się, że w polskim programie publicystycznym „Kropka nad i” u red. Moniki Olejnik na kanale TVN24, polski wicepremier powiedział, że Trump to cholera, a Clinton dżuma, czy na odwrót. Ponoć przyszli sekretarze stanu tychże kandydatów już badają traktat waszyngtoński pod kątem, jakich sankcji względem Rzeczypospolitej można użyć, za tą niewiarygodną obrazę. W rolę zaś samodzielnych i upoważnionych adwokatów pokrzywdzonej dwójki wystąpiła solidarnie i z ogromnym zapałem całość Platformy Obywatelskiej.

Jednakże nikt nie potrafi mi wytłumaczyć, dlaczego gdy niemieckie gazety pisały o prezydencie Lechu Kaczyńskim per kartofel, tudzież w ostatnim karnawale nadreńskim pozwolono sobie na całkiem obraźliwą figurę premiera Jarosława Kaczyńskiego, to tam jakoś obrazy nie było, a sięganie po argument aby nas nie obrażano było traktowane jako dziwactwo? To znaczy słabszych można obrażać, silniejszych kategorycznie nie?

Z resztą, co to jest za argument: obrażenie. Wydawało mi się, że taki argument używany jest w wieku zabaw w piaskownicy, gdzie bywa że poszczególne dzieci ni z tego, ni z owego obrażają się na siebie. Dorośli jednak traktują się znacznie poważniej, ceniąc sobie przede wszystkim szczerość po drugiej stronie, nawet gdy ta szczerość przybiera bardzo brutalną formę. No ale po to jesteśmy dorosłymi abyśmy się nie obrażali o byle pierdołę? Można zawsze jeszcze sięgnąć po taki argument jakiego używa mój pewien bardzo mądry kolega: „mnie obrazić może tylko osoba co najmniej tak samo inteligentna jak ja”.

Polityka to jest właśnie taka rzecz, że się obraża nieustannie, poczym zasiada się do stołu negocjacyjnego. Zresztą po tym rzekomo obraźliwym expose Pani Premier Szydło, rychło okazało się, że nastąpił gdzieś błąd w tłumaczeniach, bo te ultimatum jakie nam Komisja Europejska wystosowała w cale a w cale ultimatum nie było. A tak Trzaskowki et consortes żałowali, że po tym obrażeniu wszystkich to Komisja od razu bez gadania nas wyrzuci. Może jednak czasem warto zagrać mocniejszą kartą?

Drugim pojęciem jest załatwianie. Dla naszej pani radnej bohaterem  był kolega Wójt, bo załatwił gminie zwycięstwo w konkursie. Zapewne z przyczyn pewnych ograniczeń umysłowych nie mogła ona pojąć, co akuratnie pojął nasz radny opozycyjny, że za tym załatwieniem zwycięstwa krył się pewien przelew z budżetu gminy  na rzecz organizatora konkursu. Jeżeli przelew ten był większy niż przelewy z innych gmin – uczestników konkursu, nie było takiej możliwości nie wygrania konkursu.

Słysząc gardłujących o załatwianiu w Unii spraw polityków Platformy, automatycznie mam wrażenie, że mają oni na myśli powyżej opisane „załatwianie spraw”. To jest skutek tego, że wmawia się naszym nieszczęsnym samorządowcom, że działalność samorządowa to taka polityka na mniejszym szczeblu. Nieszczęśnicy Ci wchodząc później do poważnej polityki międzynarodowej, gdzie  pojawiają się o wiele poważniejsze sprawy, zjawia się geopolityka, pojawia się argument siły zbrojnej, a przede wszystkim nie ma już takiej otoczki ochronnej ze strony Państwa, wkraczającego w sytuacji gdy samorząd nie realizuje swoich zadań, bo za dużo budżetowych pieniędzy przeznaczył na gry i rozrywki… a im się jednak cały czas wydaje, że są w samorządzie, na posiedzeniu gminy i zaraz się poleci po zaprzyjaźnionego komendanta policji i wszystko załatwi.

Ano właśnie czasem się nie załatwi. Polityka międzynarodowa, tylekroć czasem brutalniejsza i poważniejsza niż zabawa w samorząd, ma też to do siebie, że uznaje i poważa takie pojęcia jak honor, jak suwerenność, jak niezależność. Polityka ma jakiś respekt i szacunek dla tych pojęć i osób tych pojęć używających. Nie ma na pewno szacunku dla cwaniaczków, co to chcą tylko załatwiać jakieś sprawy. Myli się także koleżeństwo platformiane, co do tego, że uchwałą nie da się suwerenności załatwić. Suwerenności się nie załatwia. Suwerenność się wykuwa w walce.  O suwerenność się walczy. Uchwała jest tylko po to aby zasygnalizować, że Polska będzie o swoją suwerenność walczyć i skończyły się czasy, że Polska załatwiając swoje sprawy była załatwiana. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka