Grudeq Grudeq
2182
BLOG

A co będzie, gdy Trybunał nie będzie Wasz?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 95

Tytułowe pytanie skierować należy do przede wszystkim polityków Platformy Obywatelskiej i jej działaczy. Tych będących zarówno Posłami na Sejm RP, Senatorami Rzeczypospolitej, jak i radnymi wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. W szczególności zaś do tych, nie posiadających wykształcenia prawniczego. Pytanie z prośbą, aby starali się na nie odpowiedzieć, nie zgodnie z doraźnym interesem politycznym własnym i własnego ugrupowania, ale mając na względzie własną osobistą rolę w życiu publiczną i własną odpowiedzialność, a także to, że prawo rodzi pewne skutki także na przyszłość.

 

Jest bowiem spór o Trybunał Konstytucyjny, czymś więcej niż zwykłą brudną pyskówką pomiędzy Schetyną, Kopaczową, Petru i Gasiuk-histeryk-Pihowicz z jednej a Kaczyńskim z drugiej strony. Jest to poważny spór Konstytucyjny, ze skutkami dla całego społeczeństwa obecnego i przyszłych pokoleń, oto kto jest faktycznym suwerenem Rzeczypospolitej Polskiej. Czy Społeczeństwo, czy 15 osobowa grupa prawników zasiadająca w Trybunale Konstytucyjnym?

 

Jeżeli Spór zakończy się zgodnie z życzeniem obecnego Trybunału oznaczać to będzie, że Trybunał uzyska de facto największą władzę w Polsce. Oczywiście formalnie Trybunał będzie zgodnie z Konstytucją nadal badał i tylko wyłącznie zgodność ustaw z Konstytucją. Jednak w praktyce, a to też jest element prawa, będzie to kontrola nie następcza, to jest dopiero po uchwaleniu ustawy, Trybunał będzie mógł się wypowiedzieć co do jej konstytucyjności, ale będzie to kontrola prewencyjna polegająca na dopuszczalności głoszenia przez Trybunał przed uchwaleniem ustawy tego co jest, a co nie jest konstytucyjne. Rola Sejmu spadnie w takim układzie tylko i wyłączenie do słuchacza poleceń płynących z pałacyku w Al. Szucha. Najważniejszym zaś aktem legitymizującym władzę, nie będą wybory parlamentarne, ale obranie raz na 9 lat sędziów Trybunału Konstytucyjnego. A gdy jeszcze Trybunał potwierdzi sobie prawo do uchylanie niezgodnych z Konstytucją uchwał Sejmowych, to właściwie rolą Sejmu będzie tylko nieirytowanie poważnych profesorów Prawa z Trybunału Konstytucyjnego.

 

Gdybym miał zobrazować różnicę dla obywatela pomiędzy politykiem (posłem, senatorem) a Sędzią, to polega ona chociażby na tym, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, każdy obywatel ma prawo przyjść do Posła ze swoim problemem, a Poseł lub Senator ma obowiązek nad tym problemem się pochylić. Natomiast do Sędziego, działającego w ramach o wiele bardziej rygorystycznych procedur karnej czy cywilnej niż zdecydowanie liberalniejsza procedura administracyjna, obywatel może się udać tylko w tych sytuacjach w których prawo zezwala obywatelowi, a i tak Sędzia ma ten przywilej, że nie nad każdym problemem obywatela musi się pochylić i nie każdy problem musi rozwiązać tak jakby obywatel tego oczekiwał.

O wiele bardziej kluczowa jest jednak różnica w odpowiedzialności pomiędzy politykiem a Sędzia. Sędzia bierze na siebie ogromną odpowiedzialność za każdy wyrok, który rozstrzyga indywidualną sprawę obywatela. Ma jednak zawsze takie wyjście awaryjne zwolnienia się z odpowiedzialności, tłumacząc iż on jest tylko „ustami ustawy” i to nie jego wina, że ustawodawca (politycy) ustanowili takie prawo a nie inne, które on właśnie musiał w taki konkretnie indywidualny sposób wyłożyć. Polityk, chociaż często nie bierze odpowiedzialności za indywidualne decyzji i los obywatele, w ostateczności bierze odpowiedzialność za całość funkcjonowania Państwa, w tym i Sądów.

Różnica jest także w tym, że politycy podlegają odpowiedzialności politycznej, i co 4 lata są poddawani ocenie wyborców. Jeżeli polityk będzie działał źle, wbrew interesowi społeczeństwa, najprawdopodobniej nie otrzyma mandatu. Sędzia uzyskując swój urząd jest w praktyce nieusuwalny dożywotnio i nie podlega w praktyce jakiejkolwiek ocenie. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego ma 9 letni mandat, jest nieusuwalny, i zgodnie z ustawą do końca życia jego byt jest zapewniony, w praktyce niezależnie od jakości wykonywanej pracy. Będzie zależny tylko i wyłącznie od tego jak sam w swoim sercu i umyśle zdefiniuje pojęcia „demokratyczne państwo prawne” i co będzie dla niego oznaczać „urzeczywistnianie zasad sprawiedliwości społecznej”. Aha… odpowiedzialność za wykładnie tych pojęć poniesie polityk, nie Sędzia.

Dlatego też drodzy politycy w tym szczególnie Platformy. Cieszycie się czasem jedynie z fruktów iluzorycznej władzy, bo cóż z tego że stanowicie prawo, jak zostaliście bardzo skutecznie pozbawieni tak istotnego elementu stanowienia prawa, jakim jest jego wykładnia. Im bardziej piszecie ogólne ustawy, im bardziej chwalicie się swoją nieznajomością prawa, przedkładając nad znajomość prawa doświadczenie w samorządzie terytorialnym, tym więcej władzy wędruje w ręce korporacji prawniczych i sędziów. Przy czym korporacje i sędziowie są na tyle od was bystrzejsi, że biorąc po cichu wielką władzę, zostawiają Wam całą odpowiedzialność.

Zważcie, że może nadejdzie dzień w którym w Trybunale choć z waszej nominacji zasiądą osoby, które poczują się zupełnie od was niezależne, które będą chciały prowadzić swoją, nierozpoznaną dla nikogo politykę. Wiem, że dziś profesor Rzepliński jest waszym sojusznikiem i sojusznikiem lojalnym… ale czy będziecie pewni kolejnych Sędziów, którzy przyjdą? Którzy nie będą drżeli tak jak wy, przed kolejnymi wyborami, nastrojami społecznymi, wydatkami na kampanię i miejscem na liście? Czy na pewno chcecie dać im tak wielką władzę? To nie jest spór pomiędzy Trybunałem PO a Rządem PIS czy pisowską większością Sejmową. To jest spór pomiędzy Trybunałem Konstytucyjnym a Sejmem i Rządem Rzeczypospolitej. Rządem, który dziś jest taki, ale jutro może być jak najbardziej wasz. I drżyjcie wtedy o wasze życie polityczne, gdy Rząd i Sejm będzie Wasz.. a Trybunał będzie należał do kogoś całkiem innego. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka