Grudeq Grudeq
1903
BLOG

My, Komisja Wenecka

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 50

"My, Komisja Wenecka – złożona z najlepszych i najuczciwszych umysłów, w imię zasad nowoczesnej, liberalnej Europy,
wsłuchawszy się w głos polskiego społeczeństwa, pragnącego w spokoju realizować cele wyznaczane mu przez Europę,
mający na względzie nieszczęścia jakie wiążą się z brakiem zgody wewnętrznej w Polsce, wierząc że Naród Polski z uwagi na swoje podziały i znaną zapalczywość w sporach nie jest zdolny tymczasowo do samoistnego stanowienia sobie Konstytucji,
pragnąc by nową, prawdziwie europejską Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej zapewnić  jej byt i rozwój jaki jest od niej oczekiwany,
odwołując się do najlepszych tradycji Kongresu Wiedeńskiego 1815 roku i zaproponowanej tam najbardziej liberalnej Konstytucji Królestwa Polskiego,
tą oto poniżej Konstytucję dla Polski stanowimy"


Jest z pewnością wielkim zagadnieniem naszej psychiki narodowej nasza częstokroć zgubna wiara w zagranicę, w mocarstwa zachodnie, i w to że Państwa te wykonując jakikolwiek ruch polityczny związany z Polską mają na myśli nic innego jak tylko dobro i szczęście Polaków. W gruncie rzeczy jednak niedziwne że Europa nas ustawia w roli uczniaków demokracji, skoro sami sobie daliśmy wmówić, że demokracja w Polsce zaczęła się w roku 1989 – a Konstytucja Radomska Nihil Novi zdaje się być czymś na pograniczu fantastyki. Będzie nas Europa ustawiać w roli uczniaków jeszcze tak długo, jak nasi dziennikarze i nasze społeczeństwo nie będzie umiało rozróżnić dokumentu zatytułowanego „projekt opinii” od dokumentu zatytułowanego „opinia”.

Europa już raz napisała nam Konstytucję. Zdarzyło się to na Kongresie Wiedeńskim i aby osłodzić Polakom przejście pod panowanie Cara Aleksandra I, Kongres obmyślił najbardziej liberalną Konstytucję ówczesnej Europy – Konstytucję Królestwa Polskiego. Konstytucja ta została oktrojowana przez Cara Wszech Rosji i miała zapewnić nam szczęście i pomyślność Polaków na wieków złączonych z Rosją. Można się zastanowić nad tym jaka to logika ówczesnych „Komisarzy Weneckich” kierowała nimi, że zapisali w naszej liberalnej Konstytucji wszelkie nam prawa, za wyjątkiem tego najbardziej przez nas pożądanego to jest prawa do wolności i do powrotu Rzeczypospolitej w granicach sprzed 1772 roku. Jaka wiara kierowała nimi, że napisali Konstytucję, która na papierze dawała nam wszelkie wolności, a oddawała nas faktycznie w ręce rosyjskiego samodzierżawia. Jaki później musiał być szok tych naszych przodków co to wierzyli w Konstytucję 1815 roku i w to że będzie przestrzegana przez Aleksandra i Mikołaja. Jaki musiał być ich szok, kiedy Europa milczała jak Aleksander i Mikołaj do postanowień się nie stosowali. Ostatecznie okazało się że droga do egzekwowania postanowień Konstytucji wiedzie przez Powstanie 1830 roku, a gdy powstanie wybuchło to okazało się, że Europa ma poważniejsze problem – jak rewolucje we Francji i w Belgii niż porządek w Warszawie. W ostateczności porządek w Warszawie zapanował. A Europa z radami jaka ma być Konstytucja Rzeczypospolitej i jakie prawa mają Polską rządzić pośpieszyła dopiero po 1918 roku.

Sytuacja z Konstytucją 1815 roku to jest kolejny jakże znakomity przykład czym różni się prawo spisane od prawa stosowanego oraz czym różni się wiara w prawo od siły prawa. Różni się mniej więcej tym samym czym „projekt opinii” od „opinii”. Cóż z tego, że Konstytucja przewidywała to i owo, jak rzeczywistą władzę sprawował Aleksander. Cóż z tego jak wierni konstytucji wierzyli w to, że Europa – sygnatariusze Traktatu Wiedeńskiego nie pozwolą na łamanie Konstytucji, skoro to Aleksander miał Policję i Administrację Królestwa, a Europa nie miała ochoty w ten czas akurat zadzierać z Rosyjskim samodzierżawiem.

Publiczność związana z Gazeta Wyborczą poważnie ekscytuje się „Projektem opinii” Komisji Weneckiej. Kwestią najbliższej przyszłości będzie odpowiedź na pytanie, co znajdzie się w rzeczywistej opinii. Może się wszak okazać, że w myśl najrozsądniejszej prawnie zasady złotego środka, to w ostatecznej opinii znajdzie się to co będzie do przyjęcia dla Rządu Rzeczypospolitej, opozycja zaś będzie musiała się zadowolić tym co znalazło się w projekcie opinii, na własną odpowiedzialność biorąc i tworząc teorie, dlaczego opinia tak bardzo różni się projektu opinii.

Jednakże należy zasugerować środowisko Gazety, że logiczną konsekwencją szlaku na który wkraczają, wynosząc ponad wszystko to co szacowna Komisja z Wenecji nam orzeknie, jest możliwość iż w pewnym momencie to nie „My, Naród” będziemy stanowić sobie Konstytucję, ale będzie to robić „My, Komisja Wenecka”. Preambuła zaś będzie brzmieć tak jak na wstępie niniejszego tekstu.  W tekście zaś można się spodziewać zapisów „Wszelkie prawa stanowione przez Polaków, dla swej ważności wymagają zgody Komisji Weneckiej”. Tak, ale pewnie odwołanie się do jakiejś godności narodowej to nie jest argument.  

PS
Korzystając z okazji zwracam się po raz kolejny z prośbą do administracji salonowej o odblkowanie Coryllusa. W końcu wolność słowa jest wartością konstytucyjną chronioną nawet przez tą niedoskonałą dzisiejszą konstytucję. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka