Grudeq Grudeq
3710
BLOG

W jakim czasie można stracić dobrą opinię?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 112

Rozpuszczane są pogłoski jakoby Rząd Prawa i Sprawiedliwości w ciągu dwóch miesięcy zniszczył dobrą opinię o Polsce jaka była budowana przez 25 lat. Jest to dość odważne stwierdzenie, bo historia naszego Państwa daje rozliczne przykłady, że dobra opinia o Polsce potrafiła być zbudowana w jeden dzień i jednym gestem. Jak i też dostarcza przykładów odwrotnych, jak to opinia o Polsce zmieniała się na gorsze w jeden dzień i jednym gestem.

W marcu 1938 roku, kiedy to hitlerowskie Niemcy dokonywały Anschlussu Austrii, cała demokratyczna Europa oburzona była sposobem w jaki Polska nawiązywała stosunki z Litwą Kowieńską. Sugerowano, że jesteśmy zmówieni z Hitlerem, Niemcy zajmują Austrię a Polacy Litwę. Przy czym o ile jeszcze Anshluss można było zrozumieć, to już roszczeń Polskich względem Litwy w ogóle. Jesienią tegoż roku oskarżono nas znów o alians z Hitlerem, a właściwie to oskarżano nas, że to my zadaliśmy cios w plecy prącej do wojny obronnej z Niemcami Czechosłowacji wysuwając żądanie zwrotu Zaolzia, co zakończyło się tym, że to Niemcy musieli zająć połowę Czechosłowacji aby ostudzić nasze apetyty. Jeszcze w styczniu 1939 roku byliśmy sojusznikami Hitlera, goszcząc na polowaniu w Białowieży samego Ribbentropa. Przy czym najmocniej o tym sojuszu Polsko-Hitlerowskim francuzi nie byli uprzejmi pamiętać, że swego czasu Marszałek Piłsudski proponował Francji wojnę prewencyjną przeciwko Niemcom.

Fatalna opinia o Polsce trwała do wiosny 1939 roku. Od marca, od gwarancji brytyjskich, staliśmy się najbardziej antyniemiecki m i antyhitlerowskim narodem środkowej Europy. Naszą opinię w świecie podbiło wspaniałe przemówienie Ministra Becka. A gdy z wrześniem Hitler na nas napadł, a my się zaczęliśmy szaleńczo bronić, to sam amerykański Prezydent Roosvelt nazwał nas natchnieniem Świata. Natchnieniem! Natchnieniem byliśmy w kampanii francuskiej, chociaż bywało że Francuzi nie chcieli się bić koło naszych jednostek, bo to znaczyło że Polacy się będą bić i będą niechętni  do kapitulacji. Natchnieniem nadal byliśmy w Bitwie o Anglie, gdzie nawet sam Król Jerzy VI fatygował się na dworzec kolejowy aby witać Pana Prezydenta Raczkiewicza przemieszczającego się na tułaczce z Angers do Londynu. „Natchnienie”, „Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele, tak nielicznym”.

Wszystko tak się nami zachwycało, brało natchnieni tak mniej więcej do 1943 roku. Od Teheranu te nasze cele wojenne – obrona Polski w kształcie sprzed 1 września 1939 roku, które do tego czasu były „natchnieniem świata” z niewyjaśnionych przyczyn stały się zarzewiem kolejnej wojny, kolejnej tragedii ludzkości. Mili Brytyjczycy tłumaczyli nam, że nie możemy żądać powrotu do Wilna i Lwowa, że musimy dopuścić do władzy komunistów… i żebyśmy nie przesadzali z tą Kartą Atlantycką. W 1944 roku Brytyjczycy byli już trochę mniej mili. Sosnkowskiego uznali za Faszystę. Churchill Mikołajczykowi rzucał „a zabieraj se Pan te swoje dywizje”. No i tak to opinia sobie o Polsce zatoczyła koło, chociaż Polacy nic a nic ani nie zmienili swoich celów wojennych, ani sympatii…  tak, opinia o Polsce na dzikim koniu jeździ.

Można jeszcze poopisywać jaka to opinia o Polakach krążyła tuż przed rozbiorami, tuż przed rozbiorami, gdzie byliśmy największymi warchołami, czy tam Irokezami Europy. Tak, a Caryca Katarzyna była wówczas w opinii Semiramidy Pólnocy. Takie to były czasy. No to się teraz chyba komuś pozajączkowało, jeżeli sugeruje mi, że moje wybory polityczne mam podporządkowywać czemuś tak płynnemu, zmiennemu i kapryśnemu jak „opinia zagraniczna”.

Dostrzec tu też trzeba jeszcze jedno zagrożenie jakie płynie dla nas. Europa za chwile zacznie szukać „kozła ofiarnego”, na którego zrzuci się odpowiedzialność za klęskę projektu Europejskiego. Przecież winnym tego, że Unia przyjmuje imigrantów, nie potrafi uratować gospodarek Grecji, Hiszpanii, wpadło w bagno projektu Euro nie będzie Bruksela, pan Schultz, pan Guy z Belgii, pazerni urzędnicy Brukselsko-Strasburscy… Idealnym winnym będzie Polska i Polacy. Skoro Grekom udowodniło się, że fałszowali informacje o powierzchni upraw oliwek, żeby otrzymać więcej środków z Unii Europejskiej, to nie będzie żadnego problemu aby takie niecne praktyki udowodnić Polakom. A to przepłacone autostrady z ekranami dźwiękowymi w niezamieszkałych miejscach, a to jakieś nieistniejące staże, nie zrealizowane projekty. Tak, tak wszystko w Unii było super gdyby nie Polska. Nie było Polski w Unii – rozwijała się super. Polska jest w Unii – wszystko się zepsuło. To przecież nawet z logiki będzie wynikać.

Dla tej przyczyny doradzałbym jednak kolegom z Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej aby miast bożka – Opinii Międzynarodowej, bardziej do serca wzięli sobie jednak lojalność względem Rzeczypospolitej i wynikający z Konstytucji obowiązek troski o dobro wspólne – Rzeczpospolitą. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka