Grudeq Grudeq
179
BLOG

Dobroczynność powinna być dla bogatych

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 31

 

Niniejszym postem, na spokojnie po opadnięciu emocji, pragnę zakończyć na swoim blogu debatę w temacie Jurka Owsiaka i jego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Patrzyłem na komentarze po zakończeniu finału. Większość w stylu: Polacy w ten jeden dzień stali się lepsi; Polska pokazała, że potrafi być lepsza. Wniosek na co dzień jesteśmy beznadziejni, źli i zawistni i tylko na jeden dzień potrafimy się zmobilizować. Zwykle Polska jest koszmarnym krajem, i tylko na jeden styczniowy dzień staje się lepsza. Rozjaśnia się światełkami do nieba i jest super. Większość mechanizmów społecznych to samonapędzanie. Jesteśmy źli bo źle nasze gazety o nas piszą. Źle o nas piszą, bo jesteśmy źli. Nikomu na przerwaniu tego mechanizmu nie zależy. Czy tak trudno było sformułować artykuły: Polacy po raz kolejny pokazali swoją dobroczynność! Polska znów pokazała jak wspaniałym jest krajem! Polacy tradycyjnie nie skąpili! Polacy orkiestując zachowali się tak jak co dzień! Jesteśmy potomkami Królewskich rodów Piastów i Jagiellonów, mamy tysiącletnią historię i to powinno stanowić o potędze naszego kraju, a nie to, że w jeden dzień roku Polacy przykleją sobie czerwone serduszka.
 
Orkiestra za cel stawia sobie granie do końca świata i o jeden dzień dłużej. Wniosek: nie przewiduje takiej możliwości, że oto następuje nad Wisłą, Odrą i Bugiem taki dzień w którym stajemy się normalnym krajem. Podatki są na tyle wystarczające i na tyle dobrze zarządzane, że starczają na utrzymanie służby zdrowia. Polacy są na tyle wykształceni, że ubezpieczają się zdrowotnie, bo wiedzą, że podatki nie wystarczą do opłacenia całości usług medycznych. Nie ma żadnych zaklinaczy rzeczywistości imaginujących możliwość płacenia minimalnych podatków i istnienia pełnej opieki zdrowotnej. Jurek Owsiak takiej możliwości nie przewiduje. Nie można mu się dziwić. Orkiestra stała się dla niego źródłem zarobków. Więc będzie robił wszystko aby, aby zawsze jego orkiestra była potrzebna.
 
Jurek Owsiak stał się politykiem. Nie tylko przez jego list do ministra Ziobry. To co promuje Jurek Owsiak można podciągnąć pod ruch społeczny. Ruch charakteryzujący się tym, że jeden dzień w roku uważa się za światłego obywatela, bierze sprawy w swoje ręce i zbiera na chorą służbę zdrowia. Za ten dzień pracy członkowie tego ruchu chcą aby ich nazywano super pokoleniem, najlepszymi Polakami ever i aby pozwalano bawić się na Przystanku Woodstock. To co w Polsce dzieje się przez pozostałe 363(364) dni w roku członków tego ruchu nie interesuje. Nie znają się oni na mechanizmach państwa, regułach i prawach polityki krajowej i międzynarodowej. Ale za ten jeden dzień chcą aby ich powszechnie szanowano. W ich myśleniu rodzi się przekonanie, że wystarczy „odrobina nadziei, pozytywne myślenie” i można rozwiązać wszystkie problemy tego świata. Jurek Owsiak tego nie prostuje i jeszcze napędza te myślenie – organizując Uniwersytet Woodstockowy. Te osoby dziś mają po naście – 20 lat i za jakieś 20 lat dostaną w swoje ręce stery Rzeczypospolitej. Dokąd Polskę doprowadzą? Rewolucja hippisowska wydała nam polityków politycznej poprawności, dla których historia miała się skończyć, kryzysów miało nie być, a problem starzenia społeczeństwa europejskiego mieli rozwiązać imigranci z krajów Azji i Afryki. Ich krach właśnie obserwujemy. Rewolucja Owsiakowa wyda Polsce politycznych naiwniaków, takich samych jakich mieliśmy w XVIII wieku. Jeśli czytelniku uważasz się za dziecko Owsiaka i aktualnie z radością analizujesz ile dzieci udało się uratować dzięki kolejnemu finałowi czym prędzej leć do czytelni i czytaj Karola Zbyszewskiego „Niemcewicz od przodu i tyłu” może to uratuje Cię przed wejściem na szlak politycznej naiwności.
 
Orkiestra przez 17 lat swojej działalności zebrała ponad 300 milionów złotych. Koszt budowy od podstaw nowego szpitala we Wrocławiu to suma 300 milionów złotych. Czyli przez 17 lat Orkiestra mogła by zbudować jeden szpital! Powtórzmy: jeden szpital! Obecnie w Polsce jest ponad 1000 szpitali. Oczywiście dziennikarze zrobią reportaż o dzieciach uratowanych dzięki sprzętowi z czerwonym serduszkiem. Reportaż ckliwy, chwytający za serce. Zamykający możliwość debaty. Starajmy się jednak nie wpadać w emocje. Nie chce mi się wierzyć, że gdyby nie WOŚP to szpitale nie miały by tego sprzętu, i śmiertelność noworodków w Polsce byłaby na poziomie Czarnej Afryki. Szpitale nie kupują tego sprzętu bo kupuje go orkiestra. Gdyby Orkiestra nie kupowała, to pewnie szpitala zadłużałyby się jeszcze mocniej, ale sprzęt zostałby zakupiony. Bo jesteśmy jednak krajem europejskim! To będzie cały czas mój najmocniejszy zarzut pod adresem WOSP. Ta organizacja podważa strukturę Państwa. Upokarza mnie jako Obywatela Rzeczypospolitej mówiąc, że tylko dzięki prywatnej zbiórce istnieje służba zdrowia w mojej ojczyźnie.
 
Charytatywność powinna być zajęciem ludzi bogatych. Tak dzieje się na zachodzie. W normalnych krajach. Gdzie bogaci są na tyle bogaci, że nie będą z charytatywności czerpać zysków. Tylko w Polsce charytatywnością nie zajmują się Raczyńscy, Radziwiłłowie, Potoccy, Lubomirscy a najzwyklejszy Jurek Owsiak, który ze swojej zbiórki zrobił rodzinny interes dla siebie. Wrócę do przytoczonej w moim pierwszym orkiestrowym poście złotej drabiny dobroczynności. Szczebel ostatni, siódmy:
 
I najwyższy szczebel
W złotej drabinie dobroczynności:
Zapobiegać ubóstwu
Ucząc zawodu, dając komuś pracę
Lub jeszcze w inny sposób
Zapobiegać potrzebie darowizny
 
Jurek Owsiak nie zapobiega ubóstwu, zapobiega jedynie chorobom dzieci. Nie uczy zawodu: bo co to za zawód – wolontariusz? Praca na pewno szlachetna, ale z czyjej pracy takiego wolontariusza opłacić? Pracę daje tylko na jeden dzień. A w haśle programowym przewiduję, że jego darowizny będą potrzebne do samego końca.
 
W tym momencie jeszcze mocniej musimy się przeciwstawiać próbom zastąpienia przez WOŚP struktur państwowych. To państwo prowadząc rozsądną politykę wyprowadza kraj z ubóstwa. To państwo przez sieć szkół uczy zawodu, to państwo organizuje rynek pracy. Mamy w Polsce jakąś złudną wiarę w „prywatne” i nie ma to swego początku w tranzycji roku 1989. W XVIII wieku społeczeństwo nie widziało potrzeby wzmacniania wojska koronnego. Bo przecież panowie Magnaci mają tyle prywatnego wojska, że jakby przyszło co do czego to raz, dwa, trzy sumujemy wojska poszczególnych magnatów i oto mamy armię całej Polski. Faktycznie jak przyszło co do czego, to Kościuszko musiał Uniwersałami Połanieckimi szukać tych gotowych do obrony Rzeczypospolitej żołnierzy. Tak jak prywatne wojsko nie zastąpiły państwowej, z podatków opłacanych, królewskiej armii tak samo prywatna charytatywność nie zastąpi normalnych działań struktury państwowej.
 
Zastanawiające jest, że każdy podkreśla wyjątkowość działalności WOŚP. Jej rozmiary i efekty działalności. Zapominając o istnieniu już w dziejach ludzkości podobnej akcji, o podobnych rozmiarach i podobnych efektach. Była to słynna nazistowska Akcja Zimowa, w której zbierano na poszkodowanych przez Wielki Kryzys. Akcja też polegała na jednoczeniu społeczeństwa. Organizowano koncerty, rozdawano darmowe jedzenie w zamian za marki i fenigi wędrujące do puszek, jeno nie z czerwonym serduszkiem, ale z czarną swastyką. Ta Akcja budowała prawdziwe wśród niemieckiego społeczeństwa poparcie dla nazistów. Swoją drogą Niemców z kryzysu nie wyciągnęła Akcja zimowa ale polityk zbrojeniowa Hitlera, ale jakże wspaniale zintegrowano społeczeństwo. I jak wspaniale ogłupiono: gdyby nie naziści, to biedni by w zimę pomarli! Lenii Riefensthall mogła zrobić reportaż, o biednych do których docierają naziści z zimową pomocą. Opozycjoniści wobec Hitlera, jeśli jeszcze nie byli zamknięci w Ravensbruck to przynajmniej zamykali usta. Bo kto sprzeciwi się tym co ratują biednych?
 
Nie można zastępować instytucji państwa, na które mamy wpływ w wyborach instytucjami prywatnymi. Czy ktoś kontroluje Jurka Owsiaka z wydawanych pieniędzy? Czy ktoś kontroluje jego decyzje któremu szpitalowi sprzęt jest przekazany, a któremu nie? Gdyby to robiły instytucje państwowe można te decyzje kontrolować, zaskarżać, i pociągać do odpowiedzialności za błędy. W wypadku działalności prywatnej takiej siły nie ma. A skąd mamy pewność, że te decyzje zawsze są słuszne? Przez audyt zlecony przez samą fundację WOŚP? W Polsce przed każdym sądem powinno być wykute: Nemo Iudex in Causa Sua. Szczególni wielkimi literami powinno być to wykute przed Trybunałem Konstytucyjnym. Prywata zawsze gubiła Rzeczpospolitą. Nawet ta najbardziej szlachetna. Nic nie zastąpi państwa. Normalnego państwa.
 
Normalne państwo buduje się przez każdy dzień w roku, a nie tylko przez jeden.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka