Grudeq Grudeq
3156
BLOG

Kto ważniejszy? Prezydent Rz-plitej czy Rektor UJotu?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 76

Odpowiedzi na to pytanie udzielił nam dziś portal interia.pl. W pierwszym zdaniu artykułu pt. „Andrzej Duda przedłuża urlop na Uniwersytecie Jagiellońskim” portal ten obwieścił nam rzecz następującą: „Prezydent Elekt otrzymał zgodę rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego na przedłużenie urlopu, z którego korzysta na czas sprawowania urzędu”. Zatem kierując się logiką portalu interia, wychodzi nam na to, że Rektor UJ może sobie z jakiś czas swoją zgodę wycofać i nakazać Prezydentowi Rzeczypospolitej Panu Andrzejowi Dudzie natychmiastowe stawiennictwo na uczelni, albowiem takie są jego obowiązki. Tudzież to że Andrzej Duda może sprawować urząd Prezydenta Rzeczypospolitej wynika z łaskawości Pana Rektora Najstarszego Polskiego Uniwersytetu, który zgodził się na przedłużeniu Panu Andrzejowi Dudzie urlopu. Ciekawe.

Żałować należy, że autorzy artykuły nie byli uprzejmi spojrzeć do takiej starodawnej ustawy zwanej Kodeksem Pracy. Jest tam w nim Rozdział III, Oddział II zatytułowany „Stosunek pracy na podstawie wyboru”. Z uwagi na to, że w Rozdziale V naszej Konstytucji brak jest jakiś przepisów co do charakteru pracy Prezydenta i stosunku względem zajęć przez Prezydenta dotychczasowo wykonywanych, poza art. 132 stwierdzającym iż „Prezydent Rzeczypospolitej nie może piastować żadnego innego urzędu ani pełnić żadnej funkcji publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem.”, uznać należy że te właśnie przepisy Kodeksu Pracy mówiące o stosunku pracy na podstawie wyboru mają zastosowanie do pełnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.

Przepisy Kodeksu Pracy są oczywiście dość lakoniczne, ale naszej uwadze nie powinien umknąć art. 74 mówiący tak: „pracownik pozostający w związku z wyborem na urlopie bezpłatnym ma prawo powrotu do pracy u pracodawcy, który zatrudniał go w chwili wyboru, na stanowisko równorzędne pod względem wynagrodzenia z poprzednio zajmowanym, jeżeli zgłosi swój powrót w ciągu 7 dni od rozwiązania stosunku pracy z wyboru. Niedotrzymanie tego warunku powoduje wygaśnięcie stosunku pracy, chyba że nastąpiło z przyczyn niezależnych od pracownika.”

Przepis ten ma przede wszystkim zastosowanie w przypadku wyboru na funkcję licznych u nas radnych czy też wyboru do Sejmu czy Senatu, nie wiemy dlaczego Interia uznała, że można w Polsce traktować gorzej Prezydenta Rzeczypospolitej niż np. Radnego Gminnego. Z przepisu powyższego wynika (chociaż fakt, że pośrednio) iż w związku z wyborem pracownik z automatu uzyskuje urlop bezpłatny u swojego pracodawcy. Nie jest to zatem urlop związany z wolą Przełożonego, ale wynikający z mocy prawa, z samego faktu wyboru na określone stanowisko. Urlop ten trwa do zakończenia pełnienia mandatu i po jego zakończeniu pracownik ma prawo do powrotu na wcześniej zajmowane stanowisko. Przełożony zaś w żaden sposób nie może takiego powrotu zablokować. Chyba, że po zakończeniu sprawowania mandatu pracownik taki nie zgłosi swojego powrotu do pracy w ciągu 7 dni od rozwiązania stosunku pracy z wyboru.

Historycznie już, można przypomnieć jak to w styczniu 1996 roku Polska żyła tym, iż po porażce w wyborach Prezydenckich z Aleksandrem Kwaśniewskim Lech Wałęsa powrócił do pracy w Stoczni Gdańskiej na stanowisko uprzednio zajmowane, to jest elektryka. Gazety zdaje się nic nie pisały o tym, czy Dyrektor Stoczni Gdańskiej wyraził zgodę na sprawowanie mandatu Prezydenta przez Lecha Wałęsę, a każdy po prostu przyjmował ten przepis, co prawda ze zdziwieniem ale ze zrozumieniem. W końcu jesteśmy Republiką a Urząd Prezydenta jest jednym z wielu urzędów (co prawda najważniejszym) na który obrany może zostać prawie każdy obywatel i są z tego tytułu pewne obowiązki jak i pewne przywileje. Jednakże na pewno Urząd Prezydencki nie polega na tym, że pracodawca ze swojej łaski udziela urlopu na czas sprawowania funkcji.

http://fakty.interia.pl/polska/news-andrzej-duda-przedluza-urlop-na-uniwersytecie-jagielonskim,nId,1856256

Jest jedna jeszcze rzecz, na która przy okazji powyższego artykułu zwrócić należy uwagę. Otóż Zdjęcie Pana Prezydenta. Mówiąc uczciwie jest to zdjęcie średnio – dobre. Myślę, że żadne z nas, takiego zdjęcia  w swoim albumie nie umieściłoby, uznając je za nieudane. Nie wiem dlaczego z takiego przywileju nie może skorzystać Pan Prezydent. Aż przypomniał mi się, tłumaczony niegdyś na historii jeszcze w V klasie Szkoły Podstawowej spór z czasów Starożytnego Rzymu. W sporze tym chodziło o to, czy na monetach lub obrazach należy przedstawiać wizerunek cesarza (lub innych urzędników) takim jakim jest on naprawdę (tj. z efektami starości czy jakąś szpetnością) czy ma być to wizerunek wyidealizowany.

W tamtym czasie rację przyznawałem koncepcjom realistycznym, tj. pokazujemy cesarza takim jakim on jest. A jednak. Nie zrozumiałem istoty starodawnego sporu. To jest zasadniczy spór o istotę władzy. Tak jak obywatel ma prawo do umieszczania w albumie takich zdjęć jakie mu się podobają i w których jest on przedstawiony według niego najkorzystniej, tak samo i Państwo ma prawo do tego aby wizerunek Prezydenta był wizerunkiem najlepszym z możliwych, a i sam Prezydent ma prawo do bycia pokazywania w najkorzystniejszych ujęciach. Zdaje sobie sprawę, że zaraz zaatakuję mnie tu zwolennicy wolności i prawo obywatela do informowania o rzeczywistości taka jaką ona jest, ale człowiek też ma prawo do pewnej estetyki. Tak samo więc jak nie chcę oglądać zdjęć Adama Michnika z imprez alkoholowych, tak samo mam prawo do oglądania zdjęć Pana Prezydenta w pozie urzędowej. No chyba, że prawdą jest jednak iż to rektor UJotu o wszystkim decyduje.

Odsyłam jeszcze Państwa do tekstu Beem.Deep-a, który też poświęcił tematowi odrębną notkę: http://beem.deep.salon24.pl/660004,jak-mainstream-kreci-bicz-medialny-na-andrzeja-dude

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka