Grudeq Grudeq
1442
BLOG

Duch praw i duch sportu

Grudeq Grudeq Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

W Polsce stosunek do prawa jest dość liberalny. To znaczy lubimy go przestrzegać, kiedy prawo to jest korzystne dla nas, wtedy takie prawo chwalimy, odwołujemy się do twardej rzymskiej maksymy: „Dura lex sed lex”. Natomiast gdy to samo prawo jest dla nas niekorzystne, to od razu sięgamy po argumenty, iż prawo to jest niesprawiedliwe, nie zgodne z wyższym prawem – Prawem Natury, czy duchem praw. A z pomocą śpieszy nam paremia „Summum ius, summa iniuria”. Znakomicie to wyszło na jaw, przy okazji zweryfikowania meczu Celtic Glasgow – Legia Warszawa z wyniku 0:2 na walkower na rzecz Szkotów, co spowodowało, że zamiast wywalczonego na boisku awansu Legii w stosunku 6:1, do dalszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów awansował Celtic.

 

Zacznijmy jednak od opisania stanu faktycznego.

 

Zawodnik Legii Bartosz Bereszyński po ostatnim meczu Legii w Lidze Europejskiej sezonu 2013/14 otrzymał karę zawieszenia trzech meczy.

Zawodnik ten nie został zgłoszony do rozgrywek Ligi Mistrzów II rundy kwalifikacyjnej, gdy Legia grała mecze z St. Patrick. Został zgłoszony dopiero w III rundzie, gdy Legia zaczęła grać przeciwko Celticowi.

W pierwszym meczu w Warszawie Legia wygrała 4:1. Bartosz Bereszyński w meczu tym nie grał.

W drugim meczu Legia wygrała na wyjeździe 2:0, a Bartosz Bereszyński grał w 4 ostatnich minutach meczu.

Po meczu UEFA rozpoczęła procedurę wyjaśnienia, czy w meczu tym nie grał nieuprawniony zawodnik. Legia w pierwszych oświadczeniach stwierdziła, że wszystko jest w porządku i nie ma obaw do niepokoju.

Po przeprowadzeniu postępowania UEFA zweryfikowała mecz jako walkower z powodu gry w meczu zawieszonego zawodnika.

Legia od tego rozstrzygnięcia się odwołała. Równocześnie wezwała Celtic do honorowego zachowania się i rozstrzygnięcia meczu na boisku. Nadto rozpoczęła kampanię, iż przepis na podstawie którego zweryfikowano mecz jako walkower jest niezgodny z duchem sportu.

Odwołanie Legii okazało się bezskuteczne. UEFA decyzję utrzymała w mocy, a Legii został jedynie arbitraż sportowy w Lozannie.

 

Do tak ustalonego stanu faktycznego podajmy odpowiednie przepisy i ustalmy stan prawny.

 

Przepis 18.01 mówi po angielsku nam tak:

 

“18.01 In order to be eligible to participate in the UEFA club competitions, players must be registered with UEFA within the requested deadlines to play for a club and fulfil all the conditions set out in the following provisions. Only eligible players can serve pending suspensions.”

 

Co przetłumaczymy sobie tak (z tym, że najważniejsze dla nas jest ostatnie zdanie):

„18.01 Aby uczestniczyć w klubowych rozgrywkach UEFA zawodnicy muszą być zarejestrowania przez UEFA w żądanych terminach do gry w klubie i spełnić wszystkie warunki przewidziane w niniejszych przepisach. Tylko zgłoszeni zawodnicy mogą odbywać orzeczone zawieszenia.”

 

 

Artykuł 21 ust. 2 regulaminu dyscyplinarnego UEFA stwierdza tak:

A match is declared forfeit if a player who has been suspended following a disciplinary decision participates in the match.

 

Co sobie przetłumaczymy:

„W meczu jest przyznawany walkower jeśli zawodnik który został zawieszony wynikiem decyzji dyscyplinarnej uczestniczy w meczu.”

 

Właściwie do naszych rozważań wystarczą tylko te dwa przepisy, natomiast przytoczmy jeszcze jeden.

 

Artykuł 21 ust 3 regulaminu dyscyplinarnego UEFA, którzy rzecze tak:

„A match may be declared forfeit if a player who is ineligible under the regulations of the competition concerned participates in the match, as long as the opposing team files a protest.”

 

To z kolei przetłumaczymy sobie tak:

„W meczu może być przyznany walkower jeśli zawodnik, który był niedopuszczony zgodnie z regulacjami rozgrywek uczestniczył w meczu tak długo jak przeciwna drużyna podnosi protest.”

 

Gdy stan prawny mamy już przedłożony, możemy przejść do sedna rozważań.

 

Słyszeć dało się głosy, że w podobnej sytuacji jak Legia był niegdyś VSC Debreczyn, któremu jednak meczu nie zweryfikowano jako walkoweru, a tylko ukarano VSC Debreczyn karą finansową. Śpieszy się wyjaśnić, że w tamtej sytuacji zawodnik drużyny węgierskiej był zawodnikiem li tylko niezgłoszonym do rozgrywek, co już jest znaczącą różnicą wobec Bartosza Bereszyńskiego. Wobec czego w tej sprawie zastosowano właśnie art. 21 ust 3, czego nie sposób było uczynić w przypadku Legii.

 

Różnica między zawodnikiem zawieszonym a zawodnikiem niezgłoszonym jest różnicą diametralną. Zawodnik zawieszony to taki, który za wcześniejszą przewinę względem przepisów boiskowych, czy tych odnoszących się do spraw pozaboiskowych, odbywa karę. Natomiast zawodnik nie zgłoszony, to taki który po prostu nie został w odpowiednim momencie zgłoszony do rozgrywek. Występ zawodnika zawieszonego to drwina z przepisów o zawieszeniu, stąd tak ostra kara, jaką jest walkower. Kwestia druga, to zawieszenie zawodnika, to nie tylko kara indywidualna ale także drużynowa, zatem musi być także odczuwalne względem całej drużyny, stąd też ten przepis mówiący o tym, iż tylko zgłoszeni do rozgrywek piłkarze odbywają karę.

 

Natomiast zawodnik niezgłoszony to taki, który po prostu nie został zgłoszony do rozgrywek. Ponieważ może tu być spektrum różnych przypadków UEFA dała sobie możliwość wachlarza kar, od walkoweru do kar finansowych. Wszak może być np. sytuacja taka, że jakiś bardzo dobry zawodnik np. postanowił sobie dołączyć w czasie wakacji do słabej drużyny z Islandii na 4 ostatnie minuty meczu aby strzelić dwie bramki (ponieważ bardzo mu się Islandzka gościnność podobała) i przesądzić o wyniku meczu. Tudzież z niechęci do przeciwnej drużyny postanowił zagrać przeciwko nim. W takim przypadku wydaje się, że walkower jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Mieszczą się także w tym przepisie takie sytuacje, iż zawodnik trafił do klubu w ostatniej chwili i sytuacja wymusiła aby zagrał w ostatnich 4 minutach meczu. Jego wejście nie zmieniło wyniku ani przebiegu gry. Wydaje się zatem, że w takim przypadku kara finansową będzie dostateczną karę.

 

Podkreślić trzeba, też że w przepisie tym mowa jest, że po karę sięga się tylko kiedy drużyna przeciwna podnosi protest. To jest ważne podkreślenie, bowiem takiego warunku (protestu przeciwnej drużyny) nie ma w sytuacji, gdy walkower jest skutkiem gry zawieszonego zawodnika a UEFA w takiej sytuacji działa „z urzędu”. Wytłumaczeniem dla tego może być taka sytuacja, gdy nagle drużynie sypie się skład (nagła choroba) ale chce rozegrać mecz zawodnikami z rezerw nie zgłoszonymi i dżentelmeńsko umawia się z drużyną przeciwną, uzyskuje jej zgodę oraz to, że ta nie zgłosi protestu, iż w meczu grali zawodnicy niezgłoszeni.

 

Zdanie Celticu (czy składał protest, czy protestu nie składał) nie miał w sprawie walkoweru w meczu z Legią żadnego znaczenia. Przypisywanie Szkotom braku honoru, dobijanie się o wejście do Ligi Mistrzów przez zielony stolik wydaje się być nieuczciwym i niesprawiedliwym. Celtic bowiem mógł nawet wydać oświadczenie, że awans Legii jest w pełni honorowy, a Celtic może co najwyżej buty czyścić wojskowym, a UEFA musiałaby mecz ten zweryfikować jako walkower.

 

Odnoszenie się przez Legię do przepisu art. 17 regulaminu dyscyplinarnego było o tyle nietrafne, iż przepis ten formułuje ogólne zasady karania dyscyplinarnego:

„The competent disciplinary body determines the type and extent of the disciplinary measures to be imposed in accordance with the objective and subjective elements of the offence, taking account of both aggravating and mitigating circumstances.”

 

Czyli, że przepis ten ma zastosowanie tylko wtedy, gdy jest przewidziane za dane przewinienie kilka rodzajów kar, tak jak ma to miejsce w przypadku z grą zawodnika nie zgłoszonego.

 

Nietrafne było według mnie także sięganie po „wyjątkowość sytuacji” i opieranie się na duchu sportu. Fakt, że polska drużyna nie może awansować od 18 lat do fazy grupowej Ligi Mistrzów jest problemem polskiej piłki nożnej, a nie okolicznością do ominięcia regulaminu (swoją drogą Islandzka drużyna nigdy nie grała w fazie grupowej). Nasza nieudolność w tym względzie nie może torować drogi innym drużynom, które też będą w podobnej sytuacji sięgać do argumentacji – a My nie gramy w Lidze Mistrzów od 1996r. (… a my od 1995). Poza tym, dlaczego mamy nie uszanować pracy Szkockich działaczy, czy działaczy z innych krajów, którzy dbają o tym, aby w meczach grali zawodnicy uprawnieni i aby zawodnicy zawieszeni odbywali stosowne kary.

 

O wyjątkowej sytuacji można byłoby mówić według mnie w takiej sytuacji, gdyby na przykład w wyniku działań sił wyższych (wojna, pożar, zniszczenie komputerów, potop, kobieta jako kierownik drużyny) Legia utraciła całą swoją dokumentację związaną z karami piłkarzy i zgłaszając piłkarzy do kolejnej rundy, nie miała pojęcia kto i na ile meczy jest zawieszonych. (według mnie chociażby Szachtar Donieck obecnie może być w takiej sytuacji, gdy jego stadion znajduje się w strefie działań wojennych).

 

Wyjątkową sytuacją mogło być to, że klub przygotował prawidłową listę zawodników, natomiast jakiś złośliwy chochlik w czasie przewozu (transferu) tej listy do UEFA podmienił ją i znaleźli się na niej całkiem inni zawodnicy. W takiej sytuacji można byłoby mówić o przestępstwie, ale takie udawanie głupiego – a my wysłaliśmy listę do meczu z St. Patrick z Bereszyńskim i mamy na to dowód, a nie wiemy co się z nią stało w siedzibie UEFA, wydaje się iż byłoby skuteczniejsze, niż skamlenie o tym, że nie gramy w Lidze Mistrzów od 1996r.

 

Irytujące były także stwierdzenia, iż gdyby w sytuacji Legii była Barcelona czy Bayern, to decyzja UEFA byłaby inna. Jest to nieuczciwe względem regulaminu. Jest niewychowawcze w poszanowaniu praw, a przede wszystkim jest, jako rzecz póki co niesprawdzalna, bardzo wygodne. Po pierwsze, w regulaminie nie ma bowiem nic o tym, że gdy przepisy łamie Bayern albo Barcelona to stosuje się inne kary. Po wtóre, zapewne kluby te opłacając nie tylko swoich piłkarzy, ale także pracowników menegmentu, takiego błędu nie popełniłyby. Po trzecie zaś, gdyby kluby te popełnił taki błąd, to pewnie wybrałyby inną drogę niż odwoływanie się do ducha sportu. Duch sportu oprócz walki na boisku składa się bowiem także z przepisów, i to przepisów dość jasno i zrozumiale wyłożonych. Nadto sport to są poważne pieniądze i chociażby z tej przyczyny nie wybacza się tu błędów.

 

Zapytać można, czy gdyby nagle okazało się, iż Islandzka drużyna półamatorów, która to wyeliminowała zawodowych piłkarzy Lecha Poznań, popełniła jakiś regulaminowy błąd, to czy Lech z takiego błędu nie skorzystałby, mając w perspektywie przychód dla swojego budżetu? Wiem, ktoś za chwilę przywoła Honor. Honor polskich kibiców i polskich klubów, które chociaż nie grają w Lidze Mistrzów od 18 lat, to Honor mają. Właśnie najbardziej irytujące, jak dla mnie, były argumenty właśnie o tym, że Celtic postąpił niehonorowo. Część kibiców nawet deklarowała, że gdyby Legia w jakiś rozgrywkach w taki pozasportowy sposób awansowała, to oni od razu przestali by kibicować Legii. Tak Honor. Gdyby to tylko było prawdą, to Legia nie powinna mieć kibiców co najmniej od 1993 roku i takiego oto meczu: http://www.youtube.com/watch?v=_c_mNXHbUC4 No chyba, że starczy za tłumaczenie, iż w każdym meczu trochę reżyserii musi być. Cóż kiedy Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego wymienia się na Pepsi Arena, to jednak ciężko jest mówić o jakimś honorze i reprezentowaniu Rzeczypospolitej.  

 

http://www.uefa.org/MultimediaFiles/Download/Regulations/uefaorg/UEFACompDisCases/02/11/23/49/2112349_DOWNLOAD.pdf

 

http://www.uefa.com/MultimediaFiles/Download/Regulations/competitions/Regulations/01/79/68/69/1796869_DOWNLOAD.pdf

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka