Grudeq Grudeq
1252
BLOG

Jak Hamilton na Powstanie przeciw Toyahowi poszedł

Grudeq Grudeq Rozmaitości Obserwuj notkę 66

 Szanowny Aleksander Hamilton trzy notki temu ogłosił, że jest gotowy walczyć w Powstaniu, tak jak niegdyś Polacy gotowi byli na walkę i śmierć w Powstaniu Warszawskim. Tyle tylko, że obecnie jego Powstanie byłoby przeciwko Rządowi Donalda Tuska. Przy czym był jeszcze uprzejmy wstawić jeszcze Kodeks Okupacyjny, w którym podkreślił punkt 9, przeoczając podkreślenie punktu 6. Notatka zebrała komentarzy19.

Następną notkę Pan Aleksander niestety nie poświecił dokładnym planom, jak to Powstanie przeciwko Donaldowi Tuskowi winno wyglądać. Nie rysował planów, zadań; nie wytyczał celów takiegoż powstania. Nawet nie zająknął się o tym, że jego gotowość do walki z Regime Donalda Tuska doceniło tylko kilku komentatorów. W swojej następnej notce Aleksander Hamilton faktycznie, zgodnie ze swoim oświadczeniem, rozpoczął walkę na śmierć i życie. Rozpoczął Powstanie! Tyle, tylko że nie przeciwko Rządowi Donalda Tuska, ale przeciwko blogerowi Toyahowi – Szanownemu Krzysztofowi Osiejuk. Wypada się zastanowić, czym to Toyah podpadł, że to on stał się celem Powstania, przed Premierem Tuskiem?

Otóż ogłosił Toyah na swoim salonowym i oficjalnym blogu mały konkurs, w którym nagrodą była Toyahowy „Elementarz”, a chodziło o rozwiązanie zagadki lingwistycznej. Szanowny Aleksander Hamilton z uwagi na wcześniejszy ban u Toyaha swoją odpowiedź i według własnego mniemania odpowiedź prawidłową umieścił w odrębnej notatce. Prócz drobnych ironii skierowanych tam przeciwko Toyahowi i Coryllusowi uroczyście tam także oświadczył, że jeżeli jego odpowiedź nie będzie brana pod uwagę w Toyahowym konkursie, będzie zmuszony podjąć kroki prawne – czego według mnie nie dało się odczytać w kategoriach żartu. Słowa o tym, że dzięki książce Toyaha i Coryllusa, zmieni się stan jego społeczny, owszem za żart i ironię uznać można. Słów o krokach prawnych, niestety nie sposób.

Zew do Powstania przeciw Toyahowi wymusił jeszcze jedną notkę szanownego Hamiltona (ba powstała nawet trzecia notka, ale ta znikła) i ten zew do tego Powstania zebrał komentarzy, uwaga! uwaga! – pierwsza notka, komentarzy 129 (słownie: sto dwadzieścia dziewięć) i druga komentarzy 167 (słownie: sto sześćdziesiąt siedem) i to komentarzy wciąż przybywa. Wniosek z tego wypływa dość jasny, iż większe poparcie społeczne, albo przynajmniej na Salonie24, jest na walkę z Toyahem, niż Tuskiem.

Nieprzyjemność w pisaniu tej notki polega na tym, że Toyaha miałem zaszczyt poznać osobiście i porozmawiać przy miłym piwie w mieście Katowicach. Natomiast szanownego AleksandraHamiltona znam tylko jako komentatora na swoim blogu. Wiem, że gdy uda mi się napisać jakąś ciekawą notkę z gatunku historyzujących mogę liczyć na fachowy komentarz ze strony Pana Aleksandra. Jest to zazwyczaj komentarz i życzliwy i fachowy, więc z pełnym szacunkiem. Jak jest różnica zdań pomiędzy nami, to zazwyczaj dochodzi do konkretnej wymiany argumentów. Nie umyka mi też fakt, że na salonie24 jeżeli ostatnio bywam to przede wszystkim aby poczytać notki Coryllusa i Toyaha. No a Szacowny Aleksander Hamilton stoi w bardzo mocnej opozycji przeciwko tej dwójce moich ulubionych autorów. No ale żeby z powodu Toyaha robić Powstanie?

Olbrzymia ilość komentarzy pod notką Aleksandra Hamiltona, w których zjawił się także niegdysiejszy laureat Olimpiady Polonistycznej z d. Woj. Krakowskiego p. Sowiniec, skupiła się na tym czy Toyah jest honorowy, a właściwie dlaczego nie jest i jak bardzo nie jest. Prócz oczywiście udowadnianie jak bardzo Toyah nie zna się na angielskim i dlaczego się nie zna.

Od pewnego czasu nie lubię używania w dyskusji słowa Honor. Zwłaszcza gdy słowo to i pojęcie nie jest zabezpieczone pojedynkiem honorowym, który to pojedynek nadawał i znaczenie, a przede wszystkim nadawał wielką wartość słowu Honor. W końcu szło tutaj o życie. Teraz każdy może sobie dowolnie przypisywać Honor i dowolnie odbierać Honor drugiej osobie, bez konieczności pojedynkowania się (nieważne czy na szable czy na pistolety). Może gdyby tak wiedziano, że jak komuś naprawdę nieprawidłowemu odbierze ten Honor, to ten ktoś może go pozbawić życia (albo przynajmniej w jakiś sposób skaleczyć czy oszpecić), albo co najgorsze narazić na śmieszność, to by się z tym szafowaniem na honor coponiektórzy powstrzymali. A tak bredzą i bredzą.

Tak, jeżeli byłbym przeciwnikiem Polskiej prawicy, to chyba najczęściej sięgałbym po argument, że w Polsce prawica bredzi. A to nawołuje do Powstania przeciwko Tuskowi, a rozpoczyna Powstanie we własnym prawicowym gronie. Gdy konkurs jest o różnicy w angielskich słowach „a Most” oraz „The Most” to działacze prawicowi urządzają konkurs na to kto najszybciej dotrze do słownika Swana i w ogóle kto zna większą ilość słowników. Gdy sympatycy prawicy mówią, że idą po kroki prawne, to później stwierdzają, że to tylko dla żartu i postraszenia przeciwnika. I prawica ma Rządzić Rzeczpospolitą?

Panie Aleksandrze. Nawet Pan nie wie, jak Pan stracił w moich oczach. Może Panu przypomnę ten punkt 6, którego Pan nie podkreślił w Kodeksie Okupacyjnym:

6. Obowiązuje konieczność solidarności społeczeństwa, wspieranie bliźniego Polaka wszędzie, gdzie grozi mu zguba lub nędza. 

No i jak to nasze zachowanie, nas wszystkich, ma się do tego punktu Panie Aleksandrze? Ja zdaje sobie sprawę, że Pan się za chwile zasłoni punktem 9 i stwierdzając, że Toyah (Krzysztof Osiejuk) jest odstępcem i zaprzańcem i dlatego to Pan działa w interesie publicznym. Ale skoro już przypisał Pan sobie rolę do demaskowania odstępców i zaprzańców (do czego zdaje się nie został Pan przez właściwą władzę upoważniony), to niech Pan tą rolę wykona konsekwentnie. Niech Pan ratuje swój honor i zgodnie z oświadczeniem wytacza Toyahowi kroki prawne o wygranie konkursu i tym samym udowodnienie jak bardzo Toyah racji nie ma, a jak bardzo ma ją Pan i Pańska socjeta, co tak doskonale szło w komentarzach pod notką. Wartość przedmiotu ewentualnego sporu to 40 zł (bo zdaje się tyle kosztuje Elementarz Toyaha) więc nie będzie to dla stron proces kosztowny. Podstawa prawna dla Pana żądania jest. Kwestia tylko udowodnienia swoich racji. Zatem do dzieła panie AleksandrzeHamilton!

W końcu zanim się ruszy na Powstanie przeciwko takiemu przeciwnikowi jak Rząd Donalda Tuska, to można niejako sprawę przećwiczyć na, proszę o wybaczenie, „przeciwniku jednak mniejszej wagi” jakim będzie szanowny Krzysztof Osiejuk – Toyah.

PS. No tak uważni czytelnicy mojego bloga, przeczytają tą notkę, spojrzą na dwie notki wstecz i zawołają: Panie Grudeq! Jak to jest, że Pan tu tak ładnie o honorze pisze, a dwie notki wcześniej mówi, że póki na Salonie nie zlikwidują stronnicowania to Pan swoje pisanie zawiesza. Stronnicowanie w Salonie ma się jak najlepiej. Doszło jeszcze katowanie wszystkich telewizją salonową, to jak do tego ma się Pana słowo. No i powiem, że na to pytanie nie mam odpowiedzi. Swoją drogą, czemu my blogerzy salonowi jesteśmy tak słabi i poprzez chociażby zobowiązanie się do niepublikowania notek przez tydzień, nie wymusimy na władzach salonowych i pp Janke powrotu do takiego stanu jaki nam odpowiadał?

Rzecz druga. Mimo, że w powyższej notce ironizowałem sobie z naszej prawicy (to także bez wchodzenia w spory, jak prawicę w Polsce należy definiować) to uroczyście stwierdzam, że mam poglądy prawicowe, sympatyzuje z prawicą w Polsce i mam nadzieję, że wygra ona wybory. I w końcu pójdzie na walkę z Tuskiem, a nie będzie żarła się między sobą.  

http://reacher.salon24.pl/599065,ja-bym-walczyl-dzis-w-powstaniu-przeciwko-rzadowi-d-tuska

http://osiejuk.salon24.pl/600072,na-zachodzie-bez-zmian-ameryka-a-potem-dlugo-nic

http://reacher.salon24.pl/600076,zagadka-osiejuka

http://reacher.salon24.pl/600088,konkurs-osiejuka-to-oszustwo

 

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości