Grudeq Grudeq
1174
BLOG

Salonowe oszukiwanie stronicowaniem i Gaius G.2.77 i G.2.78

Grudeq Grudeq Rozmaitości Obserwuj notkę 41

Dawno, dawno temu znakomity nasz bloger salonowy Rolex napisał tekst o blogowaniu. Bohaterem był Michael (pamiętacie), który sobie takiego bloga założył, napisał pierwszy tekst i czeka na komentarze. No i tak czeka. Patrzy na licznik odsłon: zero. I ktoś mu podpowiedział, że trzeba odświeżyć stronę i wtedy będzie widać czy ktoś już wszedł na jego bloga i skomentował. Zatem Michael klika odśwież, licznik odsłon wskazuje 1, komentarza co prawda nie ma, ale już jedna osoba tekst przeczytała, więc jest dobrze. Rolex narrację poprowadził znakomicie bo w pewnym momencie Michael kliknął odśwież po raz tysięczny, licznik odsłon wskazał 1001, brak komentarzy ale Michael cały czas miał nadzieję, że komentarz zjawi się lada chwilę. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.

 

Tylekroć więc kiedy ja sobie „poprawiałem” statystyki odświeżając swój blog, to zawsze rozgrzeszałem się Michaelem powtarzając samemu sobie, że klikam nie po to aby mieć więcej odsłon i pokazać się światu jako znamienity i znakomity bloger, ale odświeżam bo czekam na komentarz i będąc uprzejmym do swoich komentatorów pragnę jak najszybciej zapoznać się z ich komentarzem i dać im odpowiedź tudzież odpór. Starając się zaś być zawsze człowiekiem racjonalnym wyliczyłem sobie, że upragniony milion odsłon mojego bloga zdobędę coś koło 2016 roku, a więc na rok przed okrągłą 10 rocznicą założenia bloga na salonie24. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaCo innego jednak niewinne poprawianie statystyk, a co innego kiedy za poprawianie statystyk powzięły się władze salonowe. Bogna Janke o stronnicowaniu napisała tak: aaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. „Jeden z użytkowników zwrócił uwagę na to, że stronicowanie długich notek zwiększa liczbę odsłon Państwa blogów. To jest pozytywna strona tego rozwiązania. Ilość odsłon notek, blogów oraz liczba komentarzy - to są Państwa najczęstsze argumenty w korespondencji z nami.” Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.aa I teraz poważnie zastanawiam się czy to co napiszę Pani Bogna zrozumie, bo ja jej stanowiska nie rozumiem w ogóle. Otóż. Jest w większości ludzi jakaś uczciwość. Można sobie ilość wejść na blog poprawić „odświeżaniem”, można sobie nawet poprawić te statystyki jednym z przedostatnich wynalazków administracji salonowej, czyli tego przedsionku, gdzie widać ostatnie notki blogera, a nie jak było wcześniej że wchodząc na blog wchodziło się na najnowszą notkę blogera. Ale nabijanie statystyk na zasadzie rozbijania notki na kilka odrębnie liczonych stronic, to co najmniej nadużycie. I proszę mi wierzyć, że jeżeli komuś poważniejszemu niż ja, będą władze salonowe tłumaczyć, że oto dzięki ich zmianom przeprowadzonym na początku 2014 roku liczba odsłon salonu zdecydowanie wzrosła, to ta osoba z łatwością odnajdzie źródło tegoż „statystycznego sukcesu”. Ale oczywiście można mieć nadzieję, że większość ludzi to nieuczciwi idioci. AA aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.Pani Bogna pisze, że wszystkie zmiany są po to aby ułatwić korzystanie z portalu. Znów zastanawiam się czy pani Bogna wie o czym pisze, tudzież czy poprawnie umie zdefiniować pojęcie „ułatwić”. Ułatwieniem nie jest dla mnie bowiem wyliczania ilości rzeczywistych moich czytelników poprzez dzielenie liczby odsłon przez liczbę stron. Chyba, że to chodzi o sprawdzenie ilu czytelników czyta całą notkę od deski do deski, a ilu zniechęca się po przeczytaniu pierwszej strony blogerskich wypocin. Ale znów, proszę mi wierzyć, że jest sporo ludzi którzy czytają od A do Z, a nie skupiają się tylko na leadzie artykułu, i to nieważne czy prasowego czy blogerskiego. Ja takich ludzi szanuję przede wszystkim (bo sam do nich należę) i chciałbym aby ich też szanowano, i nie utrudniano im czytania poprzez obowiązek przechodzenia z jednej karty na drugą. AA aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. AaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaDawno, dawno temu, kierując się zapewne nieuleczalnym idealizmem myślałem sobie, że pan Igor założył Salon bo chciał stworzyć coś jak kołłątajowska Kuźnica czy inne miejsce mogące przejść do historii jako forum poważne dyskusji o Polsce. No i dotarło do mnie, że to nie jest żadne forum dyskusyjne ale spółka akcyjna, z siedzibą w Warszawie, zarejestrowana w Rejestrze Przedsiębiorców, prowadzonym przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Gospodarczego, numer KRS 0000392732, z kapitałem zakładowym 517.880 zł. Czuję się oszukany, chociaż może poprawniej samooszukany, ale ja naprawdę myślałem, że my tu piszemy bo chcemy coś przedyskutować, zastanowić się, zreflektować nad czymś, co jest a przynajmniej powinno być nam drogie, nad naszą Rzeczpospolitą. A tu Spółka wyskakuje. I teraz ja mam pytanie, co mnie z tą spółką Salon24.pl S.A. łączy? AA aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaNa pewno dobrowolność, bo dobrowolnie sobie na salonie24 założyłem konto i zacząłem tu pisać. Salon ma z pewnością ciut silniejszą pozycję ode mnie, bo ja nie mam żądnego formalnego wpływu na decyzje władz salonowych, a Salon może mnie w bardzo łatwy sposób pozbawić przyjemności blogowania, a to chowając mnie, a to wycinając notkę, lub nawet likwidując moje konto. AA Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. aaaaaaaaaaaaaaaaaaA  AAA  AA AA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaa aa a aMyśląc poważnie nad rodzajem moich relacji z salonem natrafiłem na Instytucje Gaiusa. Ech, gdybym był blogerem Starożytnego Rzymu, to już szykowałbym w oparciu o te Instytucje Gaiusa, w szczególności te dwie, mianowicie G.2.77 i G.2.78, akcję przeciw salonowi. W języku łacińskim wybrzmiewa Gaius nam tak: AA AA aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Aa aaaaaaaaaaaaa AAA  AA AA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaa  a a78. Sed si in tabula mea aliquis pinxerit ueluti imaginem, contra probatur: magis enim dicitur tabulam picturae cedere. cuius diuersitatis uix idonea ratio redditur: certe secundum hanc regulam si me possidente petas imaginem tuam esse nec soluas pretium tabulae, poteris per exceptionem doli mali summoueri; at si tu possideas, consequens est, ut utilis mihi actio aduersum te dari debeat; quo casu nisi soluam inpensam picturae, poteris me per exceptionem doli mali repellere, utique si bonae fidei possessor fueris. illud palam est, quod siue tu subripueris tabulam siue alius, conpetit mihi furti actio. AA AA  AAaaaaaaaaaaaa a a  aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaA  AA AA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaA 79. Inaliis quoque speciebus naturalis ratio requiritur: proinde si ex uuis aut oliuis aut spicis meis uinum aut oleum aut frumentum feceris, quaeritur, utrum meum sit id uinum aut oleum aut frumentum an tuum. item si ex auro aut argento meo uas aliquod feceris uel ex tabulis meis nauem aut armarium aut subsellium fabricaueris, item si ex lana mea uestimentum feceris uel si ex uino et melle meo mulsum feceris siue ex medicamentis meis emplastrum aut collyrium feceris, quaeritur, utrum tuum sit id, quod ex meo effeceris, an meum. quidam materiam et substantiam spectandam esse putant, id est, ut cuius materia sit, illius et res, quae facta sit, uideatur esse, idque maxime placuit Sabino et Cassio; alii uero eius remesse putant, qui fecerit, idque maxime diuersae scholae auctoribus uisum est: sed eum quoque, cuius materia et substantia fuerit, furti aduersus eum, qui subripuerit, habere actionem; nec minus aduersus eundem condictionem ei competere, quia extinctae res, licet uindicari non possint, condici tamen furibus et quibusdam aliis possessoribus possunt. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aAAa AA  A aW polskim tłumaczeniu wyczytujemy natomiast: AA AA  AAA  AA AA A  aa aa aa a  a  a a a a a aa a a  AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaa a a a aAa a a a a a a a a a a a a a a a a77. Z tej samej przyczyny uznano, że to, co ktoś napisze na moich skrawkach papirusu lub pergaminach, choćby złotymi literami, należy do mnie, ponieważ litery przypadają skrawkom papirusu lub pergaminom. I zgodnie z tym, jeśli zażądam wydania tych książek lub pergaminów nie zwróciwszy kosztów pisania, będę mógł zostać odparty exceptione doli mali. aaaaaaaaaaaaaaaAA AA  AAA  AA AA Assos s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s  78. Uznaje się na odwrót, że jeśli ktoś namalował coś, np. obraz, na mojej desce, to zdaniem większości deska przypada obrazowi. Z trudem można by podać podstawę tej różnicy. Z pewnością zgodnie z tą zasadą, jeśli nie zapłaciwszy ceny deski będziesz się domagał obrazu, podczas gdy ja będę jej posiadaczem, będziesz mógł zostać odparty exceptione doli mali. Jeśli ty będziesz posiadaczem, to logicznie powinna mi przysługiwać przeciw tobie actio, w którym to wypadku, jeśli bym nie spłacił kosztów malunku, będziesz mnie mógł odeprzeć exceptione doli mali, byle byś tylko był posiadaczem w dobrej wierze. Jest jasne, że czy ty, czy ktoś inny ukradliście deskę, będzie mi przysługiwała actio furti. AAssss ss s s AA  AAA  AA AA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA s AAs s s s s s s s s sZasadniczym teraz jest pytaniem, czy Salon24 dostarczył mi tylko pergaminu, czy dostarczył mi tylko deski? AA AA  AAA  AA ssssss s s s s s s s  s  s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s sAA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAs s s s s s s s s ss s s s s s s s s s s s sW tekście pani Bogny ani razu nie pada słowo pieniądze, ale nie ma się też co oszukiwać, że skoro jest Spółka Akcyjna, to pieniądze muszą być, bo spółki to nie stowarzyszenia, które realizują jakiś szczytny cel. Spółka to rzecz do zarabiania. Ja bym bardzo chciał wiedzieć na czym Spółka salon24.pl S.A. zarabia. Nie uwierzę, że zarabia na samym zarządzaniu platformą hostingową. Będę natomiast bardzo zły, kiedy ustalę, że spółka ta zarabia na mojej pracy, a mnie mamiąc jakimiś pogaduszkami o forum wymiany myśli, o blogowaniu – dziennikarstwie obywatelskim. AA AA  AAA  AAssssssssssssssssssssssssss s s s s s s s  s s s s s s  s s s s  s s s s sAA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAs s s s sAW prawie Rzymskim, z powołaniem na powyżej zaprezentowane myśli Gaiusa sprawę mielibyśmy dość jasną. Przy uznaniu że Salon24 dostarcza swoim blogerom tylko pergaminu, teksty nasze stawałyby się własnością Salonu24, jednakże za obowiązkiem zapłaty za pisanie. Koszty pisania można byłoby ustalić o standardowe stawki redakcyjne (będę bronił tu swojego warsztatu publicystycznego, bo jestem przekonany, że duża część moich notek była napisana i zredagowana dość solidnie). AA AA  ssssssssssssssssssssssssssssssssssss s s s s  s s s s s s  s s s s  s s s s s s s s s s s s s s s sAAA  AA AA A   AAAAAAAAAAs s s s AANatomiast przy uznaniu, że salon24 dostarczył tylko deskę – miejsce gdzie mogę napisać coś, to ja muszę salonowi24 opłacić tylko koszty deski, czyli samej platformy, natomiast należy ona już do mnie. Wytłumaczenie dość proste sama platforma nie ma takiej wartości, jak platforma na której są setki tekstów blogerów o ustalonej reputacji. Cóż. Te rozmyślenia mają to do siebie, że dotyczą prawa rzymskiego, dawno już nieobowiązującego. Jednakże wobec takiej polityki administracji salonowej, zapytanie jak wyglądają od strony prawnej relacje bloger – salon24.pl S.A. wydaje się dość zasadne. W końcu jak pani Bogna pisze salon24 to poważne przedsięwzięcie. Mogę dopisać, że my blogerzy też jesteśmy poważnymi osobami. AA AA  AAA  s s s s s s s s s s s s s AA AA A   AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAs s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s s sNo właśnie. Poważnymi. Marzyłem o dobiciu do 1.000 notki. Marzyłem o dojściu do miliona odsłon. Gdzieś jednak musi być pewna granica zwyczajnego szacunku dla siebie i swojej pracy. Szanuję pracę Salonu24, pracę pani Bogny i pana Igora i oczekuję wzajemności. Stronicowanie moich notek jest czymś, co mi dramatycznie nieodpowiada. W związku z czym mam zaszczyt zakomunikować, że warunkiem sine qua non mojego powrotu do pisania notek na salon24 jest zlikwidowanie tegoż wynalazku. Swoich czytelników zaś informuję, że jeżeli mnie jakaś wena publicystyczna dotknie (ostatnio dotyka dość rzadko) to można mnie znaleźć na naszychblogach. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości