Grudeq Grudeq
796
BLOG

Układy bajońskie drugie

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 21

 

Nim zreferujemy przesłanki mojego podejrzenia, że obecny Rząd Rzeczypospolitej znów czyni „znakomite interesy międzynarodowe” kosztem swoich obywateli szafując przystąpieniem do francusko-pruskie.. niemieckiego planu ratowania strefy euro, opiszmy dokładnie na czym polegało pierwsze ratowanie przez Polaków finansów europejskich. Plan tego ratowania ostał się w naszej historii pod nazwą „Sum Bajońskich”. A działo się to…
 
Ano wtedy, kiedy Europa znów jednoczyła się. Tym razem siłą sprawczą jedności europejskiej nie było Święte Cesarstwo Narodu Niemieckiego, ale oświecona Rewolucja Francuska i jej przedłużenie w postaci wojen Napoleońskich. Napoleon łączył. Ujednolicał prawa. Likwidował prądy wsteczne. Popierał myśli oświecone i nowatorskie. Wprowadzał swoją rodzinę na trony europejskie, aby na tym szczeblu łatwiej było konsultować decyzję – wyobrażacie sobie taką Komisję Europejską, w której wszyscy są członkami tej samej rodziny, są dla siebie braćmi, siostrami, kuzynami, wujami, dziadkami i wnukami – o ileż prościej w takiej Komisji szłaby praca. I właśnie do tego dążył Napoleon Bonaparte.
 
Tak się jakoś wtedy pechowo złożyło, że główny inicjator naszych zaborów – Królestwo Pruskie, odezwał się w nich w roku 1806 duch Fryderyka Wielkiego i przystąpili do którejś z rzędu koalicji antynapoleońskich. To nie jest prawda, że Niemcy są niepokonane. Dwa krótkie słowa, dla Niemców jeszcze krótsze strzały: Jena, Auerstadt. Choć oczywiście Prusacy mogą się tłumaczyć tym, że jak w czasie wojen Fryderycjańskich proporcje narodowościowe w ich armii wynosiły – 80% Niemcy, 20% porwani z ziem Polskich, to w czasie wojen napoleońskich te proporcje uległy zmianie – 50% Niemcy, 50% Polscy poddani Króla Pruskiego, przypadli mu w wyniku rozbiorów. Napoleon przypomina sobie o Polakach, którzy wcześniej bili się tak dzielnie we Włoszech, formalnie za Polskę, faktycznie za Francję, a potem ich droga do Krużewników, Warszawy czy Jędrzejowa wiodła przez Santo Domingo i postanowił dla nich stworzyć państwo – Księstwo Warszawskie, bo co prawda Napoleon bardzo kochał Polaków, ale jeszcze bardziej kochał cara Aleksandra i nie chciał zbytnio drażnić go nazwą Polska.
 
Terytorium Księstwa Warszawskiego składało się z ziem II i III zaboru Pruskiego. Prusacy gdy tylko zajmowali ziemie polskie, bardzo szybko przystępowali do integrowania ich z resztą Prus. A więc wprowadzenie pruskiego prawa, wcielanie do pruskiego wojska. Gdy po III rozbiorze do Prus włączone zostały ziemie z ludnością prawosławną – okręg Białostocki, to Prusacy w 1797 roku już mieli powołane prawosławne biskupstwo w Supraślu, co by ich prawosławni poddani nie słuchali instrukcji zagranicy, nawet jeśli to była zaprzyjaźniona rosyjska zagranica. Wszystko to godne podziwu i szacunku.
 
Oczywiście przystąpiono także na ziemiach polskich do tzw ucisku fiskalnego miejscowej ludności. Rzecz jasna wychowani w bezpodatkowej Rzeczypospolitej mieszkańcy za ucisk uważali już jakikolwiek podatek, ale trzeba stwierdzić, że jednak podatkowo to Prusacy nie byli narodem liberalnym. Lud pieniędzy na podatki nie miał, ale nie darmo Prusak sprytnym i obrotnym był człowiekiem. Nie macie – żaden problem, powpisujemy wam sumy podatkowe w hipotekę – to uczciwie mówił mieszkańcom ziem II i III zaboru, a w skrytości ducha dodawał ( a przy okazji pozbędziemy się polskiego majątku, jak już kiedyś te hipoteki przejmiemy).
 
Ponieważ to były jeszcze czasy kiedy uważano, że władca jest właścicielem państwa, to jest ludności, terytorium i wszystkich praw z nim związanych, to kiedy Prusy zostały pobite przez Napoleona, i Król Pruski oddawał Napoleonowi ziemie, to oddawał także Napoleonowi hipoteki z tych terenów. Ewentualnie wersja druga: na prusaków została nałożona kontrybucja, i nie chcąc płacić jej żywą gotówką, do francuzów posłali list „… a te 40 mln franków, co je mamy spłacić w kontrybucji, to tutaj dajemy wam kwity, że te 40 mln jest w postaci hipoteki na nieruchomościach w obecnym już Księstwie Warszawskiem. To super pewne pieniądze, a poza tym leżą nieruchomości u was, to łatwiej je wam będzie ściągnąć. Pozdrawiamy serdecznie, życząc przyjemnych wrażeń w Hiszpanii. Podpisano: Karl von Stein.” Widać, że facet stworzył nie tylko podwaliny pod nowoczesny samorząd ale też udanie kombinował z instrumentami pochodnymi finansowymi.
 
Napoleon to też był łebski gość. Jak tworzył księstwo Warszawskie, to rzecz jasna z terytorium, które zdobył na Prusakach, ale nie był już uprzejmy dodać do tego terytorium praw (hipotek!) z nim związanych. Co prawda Polacy mili ludzie, ale bardzo rozrzutni. Więc żywej gotówki do łap im nie dawać. Ale że kryzys związany z wydatkami wojennymi we Francji zataczał coraz szersze koła – tu Hiszpania, tu ślub z habsburżanką, tu flota do podboju Anglii, to trzeba było skądś brać miłą, żywą gotówkę. Anglia nie da. Austria nie da. Rosja nie da. Szwecja, mimo że ostał się tam marszałek Bernadotte, to coś te Szwedki musiały z nim zrobić, bo też nie chciała dać. Koncern mocarstw wyczerpany. Trzeba przejść do drugiej ligi państw.
 
„Znasz li ten kraj, gdzie szczytem politycznych marzeń
Dotknąć cesarskiej dłoni w chwilę po naradzie
Gdzie Himalajami jest już dyplomacji i męża stanu
Moment być przy cesarskim śniadaniu”
 
Mości Cesarzu Polacy! Zaprośmy ich do Bajonny. Zagraniczny kurort. Zrobi na nich wrażenie. Oczarujemy ich winem, śpiewem i dziewojami. Przehandlujemy z nimi te wierzytelności co mamy od Prusaków w zamian weźmiemy zaś żywy pieniądz. Myślę, że parę komplementów załatwi wszystko. Wspólny portret – czy oświadczenie, że jego Cesarska mość rozumie potrzeby Polaków i uważa ich za ważnego sojusznika wraz z Królem Saskim i Carem Rosyjskim.
 
Tu też wychodzi cała nasza zgubność narodowej zgody. Niech ktoś wreszcie przeklnie to pojęcie! Rezydent francuski w Warszawie zaprasza do Bajonny i mówi żeby brać żywą gotówkę, bo Cesarz ma niespodziankę… nie może powiedzieć jaką, ale to bardzo duża niespodzianka i na pewno zmieni stosunki. Rada Stanu nieśmiało deklaruje, że nie ma tylu pieniędzy, co oczywiście spotyka się z natychmiastową repliką rezydenta. Mości panowie, przecież nie ma potrzeby budować tylu szkół, jakiś dróg, wydatki wojskowe w związku z tajnymi planami Cesarza powinny być rzecz jasna utrzymane, ale z tych pierwszych zrobią panowie cięcia i zapraszam do Bajonny. Rozsądna Rada Stanu rzecz jasna starałaby się zrobić wszystko aby żywej gotówki z Polski nie wywieść. Mówiłaby rezydentowi, że są problemy z zebraniem sumy, że opozycja strasznie się dopytuje co to za niespodziankę ma Napoleon i nie chce abyśmy z pieniędzmi jechali w ciemno.. a my nie możemy tak jak we Francji zamknąć opozycji, że lud biedny u nas i nie ma. Nic z tych rzeczy. Nasza Rada skoro sam Napoleon ma dla nas niespodziankę sumiennie zbiera 20 milionów franków i nawet nie wypisuje żadnego weksla, że ta suma jest w Warszawie i czeka na Napoleona. Nic z tych rzeczy. My z Napoleonem! Napoleon z nami! Kasa na wóz. Wóz do Bajonny.
 
Rozmowy toczyły się bardzo mile i przyjemnie. Delegacja Księstwa Warszawskiego zgodziła się na przejęcie przez Rząd Księstwa wierzytelności dawnych Pruskich na kwotę 40 milionów franków, zabezpieczonych hipotekami na nieruchomościach w księstwie. W zamian oddała 20 milionów żywych franków (chodzi o gotówkę, a nie o Franków Vercyingotoryxa) oraz żeby Francuzom jakoś zrekompensować te 20 milionów które nam niejako darowali, to dorzuciliśmy jeszcze 8 tysięcy żywych Polaków jako wojsko do tłumienia rebelii w Hiszpanii. Francuzi byli kontent. Polacy również. Po prostu świetny interes.
 
Oni nam dali 40 mln – my im daliśmy tylko 20 mln. Na poziomie zwykłej matematyki – oczywiście, że interes genialny. Jakby w tamtych czasach był TVN i jak tłumaczyłby widzom na czym polega układ w Bajonnie to pokazałby dwa słupki: jeden malutki – 20 mln, które Polska dała i drugi dwa razy większy – tyle ile Polska otrzymała. Metoda skuteczna na naszych dalekich małpich przodków – wolisz dużego czy mniejszego banana, ale i homo sapiens w kosmos latające się na to łapie. Według jednak moich skromnych wyliczeń, to na tym interesie straciliśmy 60 mln franków. Ano bo raz nasi obywatele stracili na rzecz Królestwa Prus 40 mln franków, na które Prusacy założyli hipoteki. Potem zaś od tych samych obywateli pobraliśmy 20 mln franków, żeby wykupić od Francuzów zobowiązanie. Przy czym możemy dojść za chwilę do wniosku, że łącznie straciliśmy 100 mln franków, bo za chwilę władze księstwa Warszawskiego będą występowały z roszczeniem wobec swoich obywateli na 40 mln. Inżyniera finansowa wieku XIX działała tak samo jak dzisiejsza. W obrocie mogło być tylko 20 mln franków, a ekonomiści byli w stanie wyliczyć, że tak naprawdę to jest ich 100 mln. Nie dziwne, że potem wielu wybitnych ekonomistów było w pierwszym szeregu wojsk napoleońskich. Śmierć jest jedną z przesłanek zwalniających od płacenia długów. Zakończę cytatem z Lechonia: „Tyś święta siostro Francjo, a my zwykłe świnie”.
 
Po tym długim wstępie historycznym. Czy nie mają państwo wrażenia deja vu? Że oto znów pchamy się w ratowanie Europy, gospodarki, ekonomii, ludzkości i cywilizacji. Kuszeni piękonopustosłowiem, szlachetnym tytułem – pioniera europeizacji, najbardziej proeuropejskiego narodu w Europie. Noż, przecież wtedy też byliśmy najwierniejszym sojusznikiem Napoleona, najbardziej ponapoleońskim społeczeństwem .. i co, i nic. Czy my chociaż raz nie możemy być po prostu narodem pro polskim?
 
Nie jesteśmy w strefie Euro, bo przekraczamy wszystkie wymogi, za które nominalnie w strefie euro ponosi się kary. I teraz rząd francuski i niemiecki proponuje nam, że co prawda jeszcze do strefy euro nie możemy wejść i o niej decydować, ale możemy wejść do tej strefy gdzie będziemy już karani za to, że przekraczamy wymogi, i wtedy nasz budżet będzie tworzony poza Warszawą. Przepraszam mi inteligencja w takim momencie wysiada. No po prostu wysiada.
 
To gdzie i o której zbiórka na spuszczenie łomotu francuzom i prusakom? Za Bajonnę!
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka