Grudeq Grudeq
182
BLOG

Kiedy wybuchnie Europejska Wojna Secesyjna?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 46

Wszyscy doskonale wiemy na jakiej zasadzie jest wybierany Przewodniczący Rady Unii Europejskiej. Obecnie, pewien sympatyczny Belg. Otóż, on jak i tzw. Minister do spraw zagranicznych Unii Europejskiej jest wybierany na bardzo różnie interpretowanych zasadach. Nasz Premier Donald Korybut Tuskowiecki uważał, że Prezydenta i Komisarza Zagranicznego wybiera się w długotrwałych i żmudnych negocjacjach. A na miejscu okazało się, że to raptem parę chwil, parę konsultacji między największymi i mamy parę Belgijsko – Brytyjską. Zobaczmy jak to jest uregulowane prawnie.

 
Traktat Lizboński o wyborze Przewodniczącego Rady Unii Europejskiej mówi w art. 1 pkt. 16, dodającym art. 9b, oto jego treść:
 
5. Rada Europejska wybiera swojego przewodniczącego większością kwalifikowaną na
okres dwóch i pół roku; mandat przewodniczącego jest jednokrotnie odnawialny. W przypadku przeszkody lub poważnego uchybienia Rada Europejska może pozbawić przewodniczącego mandatu zgodnie z tą samą procedurą.
 
Jak więc widzimy zapis jest bardzo prosty, bo pisze tylko o większości kwalifikowanej, nie precyzując nawet czy chodzi tu o większość kwalifikowaną 50%+1, 2/3 głosów, ¾ głosów. Nie pisze nawet przy jakim kworum taki wybór ma się odbyć. Nie precyzuje się także sposobu zgłaszania kandydatur. Kto ma prawo takie kandydatury zgłaszać i jak będzie wyglądać procedury, gdy kandydatów będzie zgłoszonych więcej niż 2 – óch. Czy będą odpadać kandydaci z najmniejszą ilością głosów i tak do pozostania tylko dwóch kandydatów, czy od razu organizowana jest druga tura, do której przechodzą kandydaci z największą ilością głosów.
 
Co prawda wybór pierwszej pary – Przewodniczącego Rady Unii Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela do spraw międzynarodowych poszedł nad wyraz sprawnie, ale to za pewne przez to, że był to pierwsza elekcja, po tak długo oczekiwanym momencie ratyfikowania Traktatu z Lizbony przez wszystkie kraje Unijne. Jednak nie trudno sobie wyobrazić taką sytuację za kilka lat, gdy przykładowo Niemcy z Francją i Włochami zbiorą sobie Radę Europejską w Monachium, i zgodnie z tradycją tego miasta zastosują jakiś dyktat i wybiorą wobec siebie lojalnego polityka. Takiego wyboru nie uzna natomiast koalicja Polski, Wielkiej Brytanii i Węgier, bo powoła się, na to, że co prawda brała udział w posiedzeniu Rady, ale nie brała udziału w procedurze wyboru, bo wyszła z sali obrad. Albo tak w ogóle to ta koalicja dokonała wyboru całkowicie innego Przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. I będziemy mieć dwóch przewodniczących Unii? Skoro w dziejach, podobnie uniwersalistycznych organizacji jak papiestwo czy Cesarstwo zdarzało się wybierać po dwóch papieży albo cesarzy, to czemu, zwłaszcza przy tak niepełnych zapisach Traktatowych Unii Europejskiej.
 
Pierwsza elekcja była przeprowadzona w tak tajemniczy sposób, ze ciężko na jej podstawie wysnuć jakąkolwiek normę zwyczajową. Czy ktoś wie, przez kogo była zgłoszona kandydatura pana von Rompoya? I to będzie już pole do wszelkiego typu interpretacji i wywodów. Jak rywalizowało ze sobą dwóch cesarzy, to zawsze każdy z nich miał, przynajmniej według własnego mniemania, jak najlepszą legitymację do bycia Cesarzem. Zazwyczaj o tym czyja legitymacja była silniejsza decydowało starcie zbrojne. Ciekawe co będzie wtedy decydować o tym, który z dwóch Przewodniczących Rady Unii Europejskiej jest bardziej właściwy?
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka